https://pbs.twimg.com/media/Glxt2HdXQAAJJZv?format=png&name=small
Prezydent Donald Trump oficjalnie podniósł cła na cały import stali i aluminium do 25 proc. w środę, obiecując, że podatki pomogą stworzyć miejsca pracy w amerykańskich fabrykach w czasie, gdy jego wahadłowe groźby taryfowe wstrząsają giełdą i budzą obawy o spowolnienie gospodarcze.
Trump usunął wszystkie zwolnienia z taryf na metale z 2018 r., a także podniósł cła na aluminium z 10 proc. Jego działania, oparte na dyrektywie z lutego, są częścią szerszego wysiłku na rzecz zakłócenia i przekształcenia globalnego handlu. Prezydent USA nałożył oddzielne cła na Kanadę, Meksyk i Chiny, a także planuje opodatkować import z Unii Europejskiej, Brazylii i Korei Południowej, pobierając „wzajemne” stawki od 2 kwietnia.
Cła Trumpa wywołały krytykę w Australii. Premier Anthony Albanese powiedział, że decyzja Trumpa o nałożeniu ceł na metale była „całkowicie nieuzasadniona”. – To sprzeczne z duchem trwałej przyjaźni naszych dwóch narodów i zasadniczo sprzeczne z korzyściami, jakie nasze partnerstwo gospodarcze przynosiło przez ponad 70 lat – powiedział na konferencji prasowej. Dodał, że Australia nie nałoży wzajemnych ceł na import z USA, ponieważ spowodowałoby to jedynie zawyżenie cen dla australijskich konsumentów.