Według danych FactSet od 11-dniowego kryzysu w 1974 r. nie było złej passy trwającej co najmniej 10 dni. Rozpoczęła się dzień po tym, jak po raz pierwszy w historii tego miesiąca indeks zamknął się powyżej 45 000 punktów.
– Nie sądzę, że ostatnia zła passa Dow jest koniecznie oznaką nadchodzących kłopotów – powiedział Anthony Saglimbene, główny strateg rynkowy w Ameriprise. Zamiast tego, stwierdził, ostatnie straty oznaczają realizację zysków po gwałtownych wzrostach w ostatnich tygodniach.
Nastąpiło także „niewielkie zresetowanie oczekiwań co do zagrożeń i możliwości związanych z nadchodzącą administracją Trumpa w przyszłym roku” – powiedział – „oraz tego, czy program polityczny Trumpa 2.0 może pobudzić wzrost wyceniany w akcjach”.
Inwestorzy obawiają się błędu Fed
Do strat Dow przyczyniła się rotacja w kierunku akcji spółek technologicznych i wycofywania się z akcji niektórych spółek ze starszej gospodarki, które zyskały w listopadzie po reelekcji Donalda Trumpa. Akcje te dominują na Dow, a nie na rynku technologii.
Dziwne jest jednak to, że to Nvidia, nowy technologiczny członek indeksu Dow, który dołączył w listopadzie, również boryka się z problemami pomimo ostatnich wzrostów w sektorze technologicznym, w poniedziałek wkraczając na obszar korekty. Notowania Tesli we wtorek znów rosły, choć Broadcom stracił 3,9 proc.
– Wall Street dojrzewa do twierdzenia, że prezydentura Trumpa może nie być tak dobra dla akcji, jak niektórzy oczekiwali – powiedział David Russell, globalny szef strategii rynkowej w TradeStation. – Sektor finansowy i przemysłowy z radością skorzystały z jego zwycięstwa, ale teraz być może trzeba będzie stawić czoła wyższym stopom procentowym i niepewności handlowej, a opieka zdrowotna stoi przed największymi zagrożeniami politycznymi, jakie ostatnio pamiętam – podkreślił.