– Jeśli nastąpi nagły wzrost do 162 jenów, mogliby
wykorzystać to jako powód do uzasadnienia kolejnej interwencji – powiedział
Derek Halpenny, szef działu badań w MUFG.
Będzie interwencja japońskich władz?
W czwartek jen wzrósł o 0,3 proc. do 160,33 za dolara
podczas sesji azjatyckiej, odrabiając część strat po środowym spadku. Japońska
waluta spadła o około 2 proc. w miesiącu i 12 proc. w skali roku w stosunku do
dolara, ponieważ w dalszym ciągu znajduje się pod wpływem znacznych różnic w
stopach procentowych między Stanami Zjednoczonymi a Japonią, która podtrzymuje
atrakcyjność wykorzystania jena jako waluty finansowania transakcji carry
trade. W przypadku transakcji carry trade inwestor pożycza walutę o niskim
oprocentowaniu i inwestuje wpływy w aktywa o wyższej stopie zwrotu.
Mimo to ostatnie osłabienie jena powyżej kluczowego poziomu
160 za dolara wywołało niepokój inwestorów w związku z możliwą interwencją
Tokio po tym, jak władze wydały 9,79 biliona jenów (60,94 miliarda dolarów) pod
koniec kwietnia i na początku maja, aby wywindować jena w górę o 5 proc. i był
to wówczas najniższy poziom od 34 lat wynoszący 160,245.
Analitycy twierdzą, że choć ryzyko interwencji wzrosło,
władze japońskie mogą wstrzymać się z piątkową publikacją indeksu cen
amerykańskich wydatków osobistych (PCE) przed wejściem na rynek.
– Zarówno poziom kursu walutowego, jak i tempo deprecjacji
są ważne, aby Ministerstwo Finansów (MF) rozważyło interwencję na rynkach
walutowych – powiedział Boris Kovacevic, globalny strateg makro w Convera. –
Jednak niewielka zmienność na rynkach opcji sugeruje, że niedawne wzrosty nie
spełniły wszystkich kryteriów, jakich oczekuje MF. Decydenci mogą poczekać z
piątkowym raportem PCE, który ma wykazać dalszą dezinflację w USA, zanim
podejmą ostateczną decyzję przed weekendem – stwierdził.
Japoński rząd nie będzie chciał pozwolić, aby waluta spadła
jeszcze bardziej, ponieważ słaby jen podniósł koszty życia, a premier Fumio
Kishida będzie chciał pozyskać poparcie przed wrześniowymi wyborami do
przywództwa swojej Partii Liberalno-Demokratycznej, dodał Halpenny.