Wspominałem wówczas o kluczowym wsparciu: 18 780–18 856 pkt na indeksie Nasdaq, po przełamaniu którego wzrosłoby prawdopodobieństwo rozwinięcia się silnej podfali spadkowej. Ostatecznie taki podażowy scenariusz urzeczywistnił się na rynku, a fala przeceny zatrzymała się w rejonie kolejnej, liczącej się zapory popytowej Fibo: 17 956–18 020 pkt. Kupujący uaktywnili się tutaj już we wtorek 4 marca, po czym następnego dnia mieliśmy do czynienia z kontynuacją tendencji wzrostowej. Tym samym indeks zaczyna konsekwentnie podążać w kierunku zanegowanej wcześniej strefy: 18 780–18 856 pkt. Wspominam o tym, bo wymieniony węzeł może teraz dla odmiany pełnić rolę silnego oporu technicznego i zarazem elementu weryfikującego wiarygodność budowanego w tej chwili ruchu odreagowującego. Jeśli bykom nie zabraknie determinacji, i ostatecznie rynek powróci w trwały sposób ponad klaster Fibonacciego: 18 780–18 856 pkt, to wygenerowany ostatnio podażowy sygnał techniczny zostanie anulowany. Implikacje z tym związane to oczywiście możliwość kreowania przez kupujących jeszcze większej presji.
W obliczu ogromnej plątaniny różnych, często przeciwstawnych i błyskawicznie tracących swoją aktualność informacji, chłodne spoglądanie na wykresy pozostaje chyba jednym ratunkiem. Tym bardziej że, jak uczy doświadczenie, odpowiednio konstruowane strefy Fibonacciego rzeczywiście okazują się zazwyczaj przysłowiową latarnią oświetlającą wyboistą drogę do zrozumienia bieżącej rzeczywistości.
A liczba czynników wpływających w tej chwili na rynki jest wręcz niebywała. Przykładem może być tutaj niespójna i chaotyczna polityka handlowa prowadzona przez Donalda Trumpa. Jak się okazuje, ogromna część 25-proc. ceł nałożonych na Kanadę i Meksyk nie przetrwała nawet jednego, pełnego dnia. Swoją drogą to złagodzenie polityki handlowej stało się czynnikiem popychającym w środę indeksy amerykańskie na północ. Wcześniej bardzo ciekawie zrobiło się na rynku niemieckich papierów dłużnych. „Wzrost rentowności obligacji 10-letnich w Niemczech o 29 punktów bazowych – największy jednodniowy skok od 1994 r.”, takie informacje zaczęły w środę pojawiać się w serwisie X. Ma to oczywiście związek z ogłoszonym przez Niemcy nowym, ogromnym pakietem zadłużenia, mającym wspomagać proces dozbrajania się, co zostało zinterpretowane przez rynki jako silny stymulator dla gospodarki. Niemiecki indeks DAX z nawiązką odrobił zatem wtorkowe straty i ponownie zbliżył się do kluczowego oporu technicznego: 23 441–23 587 pkt. Podobnie wygląda to także na indeksach GPW. WIG tylko na moment znalazł się poniżej wsparcia: 90 020–90 565 pkt. W środę natomiast, podobnie jak benchmark niemiecki, dotarł w okolicę kluczowej, średnioterminowej zapory podażowej: 93 411–93 900 pkt. Na razie popyt robi zatem wszystko, by nie dopuścić do wykrystalizowania się silniejszego ruchu spadkowego.