Grzegorz Zatryb (G.Z.): Uważam, że ten główny przekaz ma jednak duże znaczenie. Nawet jeśli będą problemy „techniczne” z uzyskaniem pieniędzy z KPO, to istotne jest to, że chcemy je dostać i zrobimy to, co trzeba, by trafiły do Polski. Wcześniej za bardzo nie przejawialiśmy ku temu chęci. Teraz będzie inaczej, a to też będzie powodowało, że inaczej będzie na nas patrzyła Unia Europejska. Na to głównie zwracają uwagę inwestorzy zagraniczni, chociaż to oczywiście też nie oznacza, że nagle zaczną oni inwestować u nas ogromne pieniądze. Ważne jest jednak ich nastawienie do Polski, a to znacząco się polepszyło, i to w najbliższych miesiącach może mieć znaczenie. Oczywiście można jeszcze poruszyć kwestie związane z budżetem, ale generalnie wpisujemy się w tym aspekcie w europejskie standardy.
Miesiąc na rynkach: Czy szczyt rentowności już jest za nami?
W przypadku amerykańskich obligacji dziesięcioletnich rentowność na poziomie 5 proc. stanowi mocny opór. Wcale jednak nie jest powiedziane, że nie zostanie on przebity – uważają Mikołaj Raczyński z firmy Portu oraz Grzegorz Zatryb ze Skarbiec TFI.
A co z RPP? Ona przecież nie tak dawno mocno zaszkodziła złotemu. Może nadal mieć taką siłę oddziaływania? Największe „atrakcje” z tej strony mamy za sobą?
G.Z.: Chciałbym powiedzieć, że tak, ale wcale nie jestem do tego aż tak mocno przekonany. Jest popularna teza o możliwej transformacji prezesa Glapińskiego z gołębia w jastrzębia, co zresztą już mu się zdarzało.
Patrząc na ostatnią konferencję, ciężko mieć jakiekolwiek wątpliwości, że preferencje polityczne prezesa NBP są skierowane mocno w jedną stronę. Jeśli więc zwykła polityka nadal będzie wpływała na politykę pieniężną, a tak przecież było wcześniej, to możemy się jeszcze zdziwić, nawet mocniej niż do tej pory.
Skręt w jastrzębią stronę teoretycznie byłby przecież dobrą informacją dla złotego.