Oczy rynków finansowych są cały czas skierowane na Turcję. Po gigantycznym osłabieniu w piątek i tak będącej już w tarapatach tureckiej waluty (o ok. 18 proc.), a także panicznej wyprzedaży tureckich obligacji (wzrost rentowności 10-latki o 237 pb), w poniedziałek sytuacja poprawiła się o tyle, że reakcje inwestorów były już spokojniejsze. Lira kontynuowała osłabienie i względem USD na zamknięciu europejskich notowań straciła kolejne ok. 6,7 proc. Rentowności tureckich obligacji wzrosły o ok. 80–101 pb. Nerwowość rynków finansowych zmalała nieco po zapowiedziach banku centralnego Turcji dotyczących „wpompowania" w system finansowy równowartości 6 mld USD, ale wydaje się, że uspokojenie to może być tylko chwilowe. Podstawowe problemy gospodarcze kraju pozostają bowiem nierozwiązane, a dodatkowo obawy o duże europejskie banki zaangażowane w Turcji będą trzymać rynki finansowe w napięciu. Turecki kryzys odbija się negatywnie na aktywach krajów zaliczanych do tego samego „koszyka", w tym na polskiej walucie i obligacjach. Złoty w pierwszej części sesji pozostawał słaby wobec głównych walut i dopiero po południu odzyskał nieco siły. Na koniec dnia kurs EUR–PLN siegał 4,2951, USD–PLN - 3,7578, a CHF–PLN - 3,7830. Rentowności polskich SPW wzrosły o ok. 1–2 pb, gdy niemieckich i amerykańskich papierów spadały (o ok. 1pb).