Trudno ponadto przywiązywać dużą wagę do wczorajszych ruchów złotego w sytuacji, gdy amplituda czwartkowych wahań wyniosła pół grosza, a specyfika krajowego kalendarza w tym roku (dzień wolny od pracy w najbliższy poniedziałek) sprzyja ograniczaniu zmienności. Między innymi z tego powodu emocji nie wywołała publikacja krajowego indeksu PMI, który okazał się wyraźnie wyższy od oczekiwań. Marazm utrzymywał się także na krajowym rynku długu. W przypadku 10-latki oznaczało to stabilizację na poziomie 2,13 proc. Nie oczekuję, by dzisiejsza sesja miała przynieść podbicie zmienności krajowych aktywów. Pełna płynność rynku wróci dopiero w najbliższy wtorek. Do tego czasu zakładam kontynuację bieżących trendów na rynku walutowym i stopy procentowej. W perspektywie rozpoczynającego się miesiąca uwaga inwestorów – wzorem końcówki ubiegłego roku – koncentrować się będzie na informacjach towarzyszących brexitowi oraz wojnom handlowym. Uzupełnieniem będą informacje makro, które – w szczególnie w przypadku Europy – mogą okazać się nieco bardziej optymistyczne z uwagi na grudniowe amerykańsko-chińskie porozumienie handlowe pierwszej fazy oraz bazowy scenariusz uporządkowanego brexitu.