Polskie obligacje podążyły za rosnącymi wycenami na rynkach bazowych. Wzrost raportowanych przypadków zarażenia wirusem z Wuhan, w tym kolejni chorzy identyfikowani w Europie, wskazuje, że problem może mieć charakter globalny. Przerwa świąteczna w Chinach została przedłużona do przyszłego poniedziałku, a kolejne kraje wprowadzają lub rozważają wprowadzenie ograniczeń w podróżowaniu. Taki scenariusz rodzi obawy o i tak kruchy światowy wzrost gospodarczy. Niemiecka dziesięciolatka była w środę najdroższa, licząc od listopada, amerykański treasuries oferował rentowność najniższą od października. Krajowe obligacje nie pozostawały obojętne na takie nastroje. Dodatkowy impuls dla kupujących pojawił się o godz. 10, gdy GUS podał szacunkowe dane o wzroście PKB w ub.r. Okazał się najsłabszy od trzech lat, a negatywnie zaskoczyła konsumpcja prywatna. Hamowanie krajowej gospodarki będzie dobrym argumentem dla RPP w dyskusji o stabilizacji stóp. Po ostatnich, najwyższych od siedmiu lat, odczytach inflacyjnych Rada znalazła się pod presją zwolenników podwyższania kosztu pieniądza. Po południu papiery serii DS1029 oferowały do wykupu 2,22 proc. w skali roku, o 5 pkt baz. mniej niż w piątek na aukcji. Cała sprzedana oferta była więc po trzech dniach warta ponad 10 mln zł więcej.