W poniedziałek widać nieco lepszy sentyment po tym, jak weekend nie przyniósł wyraźnego pogorszenia się globalnych statystyk w temacie COVID-19, a optymizm pojawił się w przypadku kilku, lokalnych tematów. Powraca wątek porozumienia fiskalnego w USA. Tym razem optymistycznie na ten temat wypowiedziała się spikerka Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, która dała administracji Trumpa 48 godzin czasu na podjęcie decyzji. Czy to tylko element kampanii wyborczej? Najprawdopodobniej tak, ale rynki to kupiły. Analogiczna sytuacja ma miejsce przy Brexicie. Brytyjscy oficjele nieformalnie dają do zrozumienia, że byliby skłonni złagodzić kontrowersyjne przepisy tzw. Internal Market Bill (także w postaci przekazania dodatkowych gwarancji), które były przedmiotem spięć z urzędnikami UE. W tym tygodniu ma dojść do kolejnej rundy spotkań negocjatorów, chociaż ze strony Londynu padają oskarżenia wobec UE, że nie jest skłonna dążyć do kompromisu. Innymi słowy, negocjacyjne przepychanki nadal trwają, rynek za dobrą monetę odbiera to, że strony chcą nadal rozmawiać (funt jest dzisiaj najmocniejszy wśród walut G-10). Bez większego echa przeszła decyzja Moody's, który obniżył rating Wielkiej Brytanii do Aa3 z Aa2, pozostawiając ocenę stabilną. W uzasadnieniu podano, że jest to wynik obaw związanych z Brexitem i pandemią.
Poza funtem silne są dzisiaj waluty skandynawskie (NOK i SEK), które zwyczajowo szybko reagują na zmiany globalnego sentymentu. Poza tym dobrze zachowują się AUD i NZD. W tym drugim przypadku jest to efekt wyborów parlamentarnych w Nowej Zelandii, w których rządząca partia premier Ardern odniosła miażdżące zwycięstwo. Na drugim biegunie są dzisiaj CHF i JPY, stabilne pozostaje EUR. W nocy opublikowane zostały dane makro z Chin, które nieco rozczarowały, co przełożyło się na wycenę chińskich aktywów i juana. Dynamika PKB w III kwartale wyniosła 4,9 proc. r/r wobec spodziewanych 5,2 proc. r/r. To nieco przykryły jednak lepsze dane nt. produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej we wrześniu (odpowiednio 6,9 proc. r/r i 3,3 proc. r/r). Niemniej uwagę zwracają dalsze tarcia dyplomatyczne z USA, oraz przyjęcie przez chińskie władze kontrowersyjnej ustawy, która pozwala nakładać ograniczenia w eksporcie i imporcie w oparciu o tzw. kwestie bezpieczeństwa narodowego.
OKIEM ANALITYKA - Debata kluczowym tematem tygodnia?
Wątek COVID-owych statystyk i dyskusji nad kolejnymi obostrzeniami nieco nam zszedł na bok, a przebiły się inne tematy. Niemniej ten, który będzie w tym tygodniu kluczowy jeszcze nie jest aż tak widoczny. W nocy z czwartku na piątek zaplanowana jest kluczowa debata prezydencka pomiędzy Trumpem, a Bidenem, która zaplanowana jest w Tennessee. Może być ona ostatnią szansą dla obecnego prezydenta na odrobienie strat w sondażach - obecnie według średniej z portalu RealClearPolitics Biden ma przewagę 8,9 punkta procentowego. Ta nieco zmalała w ostatnich dniach na fali nieco lepszego postrzegania Trumpa, który zmagał się z koronawirusem. Jeżeli spadłaby ona do 5-6 p.p. to rynek przestanie być pewien wygranej Demokraty, a także tego, że wybory będa mieć płynny przebieg. Powróciłyby obawy o to, że Trump mógłby je zaskarżyć powołując się na argumenty dotyczące nieprawidłowości przy głosowaniu korespondencyjnym. A to z kolei mogłoby zaciążyć na rynkach, które zwłaszcza po pierwszej debacie prezydenckiej dyskontowały inny scenariusz. W tą układankę warto też włączyć wątek związany z szansami na przyjęcie czwartego pakietu fiskalnego. Po tym jak w końcu zeszłego tygodnia Trump dał zielone światło koncepcji zwiększenia skali wydatków, tak aby zbliżyć się do propozycji Demokratów, wczoraj Nancy Pelosi przyznała, że szanse na kompromis są bliskie, ale dała Republikanom 48 godzin czasu na przemyślenie i przedstawienie ostatecznej oferty. W strategii negocjacyjnej, jeżeli któraś ze stron daje drugiej ultimatum, a tamta je przyjmuje, to świadczy o słabości tej drugiej. Czy Trump zdoła przekonać Republikanów, zwłaszcza w Senacie, że trzeba się dogadać z Demokratami? Może to nie być takie proste. Ruch Pelosi jest wymierzony pod podbicie notowań Bidena po debacie telewizyjnej, kiedy to będzie on mógł łatwiej oskarżyć Trumpa, że po raz kolejny zaprzepaścił szanse na porozumienie. W takiej sytuacji to on byłby wygranym tego pojedynku...
Sporządził: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ