Przewozy w PKP Cargo będą rosły jeszcze szybciej

Publikacja: 03.08.2018 05:00

Gościem Dariusza Wieczorka był Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo.

Gościem Dariusza Wieczorka był Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo.

Foto: Archiwum

W I półroczu grupa PKP Cargo zanotowała prawie 5-proc. wzrost przewozów kolejowych w Polsce. Czy ich dynamika jest zgodna z oczekiwaniami zarządu? Czy mogłaby być jeszcze wyższa?

Oczywiście zawsze może być lepiej i o to się staramy. Już wcześniej zapowiadaliśmy znaczne przyśpieszenie rozwoju i dynamiki przewozów. Opublikowane dane to potwierdzają. W głównych segmentach, w których działa grupa, czyli kruszywach, intermodalu (przewozy kontenerów – red.), przewozach węgla, mamy bardzo dobre wyniki. Wzrosty są widoczne, zwłaszcza jeśli chodzi o przewozy kruszyw. Jeżeli porównany I półrocze tego roku z tym samym okresem rok temu, to mamy o kilkanaście procent większe przewozy. W porównaniu z I półroczem 2016 r. jest to już prawie 90 proc. W intermodalu rok do roku też mamy duże wzrosty. To pokazuje, że nasz produkt i nasza oferta spotyka się z pozytywną odpowiedzią rynku. Zwiększamy też zasoby. Obecnie mamy szczyt przewozowy w kruszywach, co jest związane z budową dróg, i chcemy go maksymalnie wykorzystać.

W jakim stopniu wykorzystujecie posiadane moce przewozowe?

Dzisiaj w zasadzie w 100 proc. wykorzystujemy zdolności przewozowe. Staramy się je też zwiększać, ponieważ potrzeby rynku są jeszcze większe od naszych dzisiejszych możliwości. Staramy się też optymalizować logistykę przewozów w ramach grupy. Dzięki temu dziś, mając nawet mniejsze zasoby, przewozimy więcej towarów. Dodatkowo bliżej przełomu III i IV kwartału nasze zasoby trochę wzrosną, co spowoduje wzrost zdolności przewozowych. Myślę, że to przełoży się na poprawę naszych wyników.

Czy w kolejnych okresach tempo wzrostu przewozów grupy utrzyma się na poziomie z I półrocza, czy też będzie jeszcze wyższe?

Naszym zadaniem jest maksymalizowanie wzrostu przewozów, a co za tym idzie – realizowanie zysków. Wzrost przewozów o 5 proc. nie jest naszym ideałem. Myślę, że w II półroczu ich dynamika będzie większa niż w I półroczu. Zwiększenie zasobów w przyszłym roku też spowoduje zwiększenie tej dynamiki w kolejnych okresach.

Jakie są przyczyny ponadprzeciętnych zwyżek w segmencie intermodalnym? Czy to głównie transport w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku napędza te przewozy?

Też, ale nie tylko. Dziś świat się unifikuje, czyli wiele produktów standaryzuje się i wymiana handlowa między Wschodem i Zachodem, Północą i Południe, aktywność gospodarcza opiera się właśnie na przewozach kontenerowych. Zwiększamy przewozy w obszarze Trójmorza, w tym w relacjach Bałtyk–Adriatyk, do Włoch, na Bałkany, na Litwę. To powoduje, że masa towarów intermodalnych wzrasta. Oczywiście Nowy Jedwabny Szlak też przyczynia się do dużych wzrostów. Było to możliwe dzięki udrożnieniu przewozów przez Małaszewicze (duży węzeł kolejowy przy granicy z Białorusią – red.). Chińczycy znają w Polsce dwa miasta – Małaszewicze, a potem jest Warszawa, co pokazuje, jakie jest ich znaczenie. Co ważne, jest potencjał do dalszych wzrostów na tym szlaku.

Czy poza porozumieniami o współpracy dotyczącymi przewozów kolejowych z firmami z Włoch i Litwy myślą państwo o akwizycjach, zwłaszcza firm operujących na szlaku Północ–Południe czy z Chinami?

Mamy pomysły w obu obszarach, tylko że one mają różne specyfiki. Rynek chiński, czy też dalekowschodni, inaczej funkcjonuje pod względem podejmowania decyzji, kultury i współpracy niż rynek Północ–Południe, który jest o tej samej kulturze biznesowej co my. Mam nadzieję, że w tym roku sfinalizujemy pierwszą akwizycję. Pod uwagę bierzemy również możliwość wchodzenia na dane rynki bezpośrednio. Zobaczymy, co bardziej będzie nam się opłacało.

Niedawno zarząd zawarł ze związkami zawodowymi porozumienie w sprawie zmian w systemie wynagradzania pracowników. Co ono wam daje?

Każda firma to przede wszystkim ludzie. Zarówno my, jak i związkowcy jesteśmy zainteresowani tym, aby jak najlepiej działo się pracownikom, bo od tego zależą wyniki. Dlatego też zawarte porozumienie duży nacisk kładzie na system motywacyjny.

Czy to oznacza, że w przyszłości wzrost wynagrodzeń w grupie będzie zależał od efektywności?

Tak. Nam zależy na tym, aby każdy był zainteresowany efektywną, dobrą pracą, a pracownikom na tym, aby dobrze zarabiać, i my się na to zgadzamy. Już dziś widać, że dynamika wzrostu kosztów jednostkowych na tonokilometr przewozów, w przypadku wynagrodzeń, jest mniejsza od dynamiki przychodów, co pokazuje, że efektywność rośnie. Dziś mamy w tym zakresie zrozumienie i porozumienie z pracownikami.

W marcu, jeszcze przed tym, kiedy został pan prezesem, kurs akcji PKP Cargo mocno spadł. Teraz rośnie. Czy to reakcja rynku na pana działania?

To pytanie do inwestorów. Moim celem jest mówić o stabilnym funkcjonowaniu spółki i notowania z ostatnich dwóch, trzech miesięcy to pokazują.

W tym roku grupa PKP Cargo chce zwiększyć zysk EBITDA o prawie o 11 proc., do niespełna 780 mln zł. Czy to jest prognoza konserwatywna, zwłaszcza patrząc na tempo waszego rozwoju?

Podczas publikacji wyników za I półrocze (mają być 21 sierpnia – red.) szczegółowo odniesiemy się do tego. Myślę, że nasi akcjonariusze będą pozytywnie zaskoczeni.

Duże inwestycje w Polsce, m.in. modernizacja linii kolejowych, przynoszą wam wzrost przewozów, ale czy nie powodują też wzrostu kosztów?

Generalnie tak. Musimy jednak odpowiadać na wyzwania, które niesie nam rynek. Oczywiście bardziej byłbym szczęśliwy, gdyby nasza prędkość handlowa wynosiła 30–40 km/h, a nie 20 km/h, jak mamy dzisiaj, ale po to jesteśmy, aby odpowiednio radzić sobie z tymi problemami i podejmować właściwe decyzje. TRF

Transport
PKP Cargo traci udziały
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Transport
Grupa Wielton wchodzi na rynek sprzętu wojskowego
Transport
Cła na samochody zamieszały na rynkach
Transport
Firma z grupy PKP Cargo ma plan restrukturyzacyjny
Transport
Związkowcy mówią o trudnej sytuacji w PKP Cargo
Transport
PKP Cargo ma odzyskać pozycję na rynku i rentowność