Sześcioipółkrotny wzrost EBITDA (zysku operacyjnego z amortyzacją – red.) będzie w 2011 r. raczej trudny do powtórzenia. Niemniej spodziewamy się bardzo dobrych wyników. Rynek, na którym działamy, nie jest nasycony i w najbliższej przyszłości nie będzie – mówi „Parkietowi” Jerzy Karney, prezes Hawe.
W 2010 r. przychody firmy przekroczyły 101 mln zł i były niemal dwa razy wyższe niż w 2009 r. Zysk netto wyniósł 37,2 mln zł (ponad 6 mln zł rok wcześniej). Jak powiedział Karney, spółka liczy na utrzymanie tempa wzrostu przychodów ze względu na rosnący popyt operatorów na infrastrukturę. – Klienci stale się rozwijają, widzimy to po ilości danych, które krążą w naszej sieci – tłumaczy Karney. Klientami spółki są m.in. Polska Telefonia Cyfrowa, Polkomtel, UPC Polska, Grupa TP, Netia i Dialog.
Działający w Polsce operatorzy nie podają szczegółowych informacji na temat ruchu danych. Mimo to z raportów UKE czy analiz takich firm jak Cisco wiadomo, że zapotrzebowanie na pojemność sieci na całym świecie, także w Europie, zwiększa się w tempie dwucyfrowym, głównie przez usługę mobilnego dostępu do Internetu. Wzrost jest największy na rynkach rozwiniętych. Np. w USA ilość danych przesyłanych w sieci operatora AT&T po 2007 r. (wprowadzenie na rynek iPhone) zwiększyła się o 8 tys. proc.
Zarząd Hawe uważa, że telekomy operujące na polskim rynku będą musiały poszukać odpowiedzi na podobne wyzwania. Spółka twierdzi, że bez znaczących nakładów inwestycyjnych jest w stanie 26-krotnie zwiększyć pojemność swojej sieci. Firma inwestuje także w jej rozbudowę. Za rok Hawe ma dysponować ok. 4 tys. km światłowodów.
Karney przyznaje, że spółka jest otwarta na zaangażowanie się w nią nowych inwestorów. – Byłbym zachwycony, jeśli obok Pioneera pojawiłby się w naszym akcjonariacie jeden lub dwa fundusze. Sądzę, że spółka powinna być wyceniana na więcej niż 700 mln zł (teraz ok. 400 mln zł – red.) i chciałbym, aby miała stabilnych inwestorów finansowych – mówi prezes.