– Zasady rynku kapitałowego nakładają na nas obowiązek ogłoszenia wezwania i takie powinniśmy ogłosić – ocenił Andrzej Piechocki, główny akcjonariusz MNI, pytany przez „Parkiet” o intencje kierowanej przez niego grupy.
Piechocki z podmiotami zależnymi jest obecnie największym akcjonariuszem Hyperiona. MNI przeprowadziło ostatnie transakcje w dniach od 4 do 7 kwietnia, płacąc średnio po 4,97 zł za akcję. Nabyło w ten sposób 370,9 tys. walorów za 1,84 mln zł. Po tych operacjach liczba akcji przysługująca MNI wzrosła do 4,43 mln sztuk, co stanowi 35,99 proc. kapitału zakładowego i tyle samo głosów na walnym zgromadzeniu. Wcześniej MNI dysponowało 32,98-proc. pakietem.
Piechocki nie powiedział, jak szybko grupa może ogłosić wezwanie na Hyperion. Wygląda na to, że MNI się waha.
Można się domyślać, że przyczyną braku zdecydowania jest brak porozumienia między MNI a mniejszościowymi akcjonariuszami Hyperiona. Tym samym MNI nie ma pewności, czy jeśli ogłosi wezwanie, otrzyma na nie odpowiedni odzew. Piechocki nie odpowiedział na pytanie, czy prowadzone są obecnie rozmowy z mniejszościowymi akcjonariuszami Hyperiona. Roman Kozieł, reprezentujący tę grupę, odmówił nam komentarza.
Na decyzję w sprawie wezwania MNI ma trzy miesiące. Może też sprzedać część akcji i wrócić poniżej progu 33 proc. Jeśli zapadnie decyzja o wezwaniu, będzie dotyczyło puli, po przejęciu której grupa MNI zwiększy zaangażowanie w Hyperion do 66 proc. Operacyjną kontrolę przejęła nad nim w ub.r.