W środę rozpoczęło się doroczne sympozjum w Jackson Hole, na które inwestorzy wyczekiwali w wielkim napięciu. Jerome Powell wyraził zaniepokojenie takimi czynnikami, jak nowe taryfy na import z Chin, globalne spowolnienie, wysokie prawdopodobieństwo twardego brexitu czy wzrost napięć w Hongkongu. Powiedział, że gospodarka USA, pomimo niższego tempa wzrostu, ma się dobrze, ale jednocześnie zapewnił, że FED zrobi to, co do niego należy, by utrzymać wzrost.
Z kolei Donald Trump napisał na Twitterze: „Jak zwykle FED nie zrobił NIC! To niebywałe, że mogą zabierać głos bez wiedzy o tym, co zamierzam zrobić, a co zostanie wkrótce ogłoszone. Mamy bardzo silnego dolara i bardzo słaby FED". Zapytał także, kto jest większym wrogiem: Xi Jingping czy Jay Powell.
Konflikt na linii Biały Dom-FED to tylko jeden front. Drugim jest konflikt USA-Chiny. A ten zdaje się przybierać na sile. Po tym, jak Chińczycy wprowadzili cła odwetowe, Trump ogłosił w piątek kolejną podwyżkę stawek na import z Chin, zaś w trakcie szczytu G7 powiedział, że żałuje, że nałożone cła nie były wyższe.
Kolejna, ciekawa wypowiedź, która padła podczas szczytu G7, pochodziła z ust Borisa Johnsona. Powiedział, że Wielka Brytania chciałaby opuścić UE z umową, jednak 31 października opuści ją bez względu na okoliczności.
Jackson Hole i nowe cła spowodowały, że piątek indeksy giełdowe poleciały w dół, dolar osłabił się, a złoto i srebro wykonały kolejny skok w górę: złoto w okolice 1 528 USD (6 010 PLN), a srebro 17,47 USD (68,68 PLN). Złoto w dalszym ciągu jest na 6-letnim maksimum w USD, zaś w polskim złotym bije wszelkie rekordy. Srebro natomiast osiąga 2-letnie maksimum w USD. Choć mówi się coraz częściej o korekcie, to jednak potencjał wzrostowy obu metali (zwłaszcza srebra) jest nadal duży.