Na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego Centrozap będzie musiał ujawnić rynkowi kulisy współpracy z amerykańskim funduszem GEM Global Yield Fund. Wielu akcjonariuszy Centrozapu twierdzi, że doprowadziła ona do gigantycznego spadku kursu w II połowie 2009 roku. KNF nałożyła właśnie na Centrozap 350 tys. zł kary za nierzetelne informowanie o umowie z inwestorem.
[srodtytul]Drogi kapitał[/srodtytul]
Umowę z GEM Centrozap podpisał w lipcu 2009 r. – fundusz miał zapewnić spółce około 90 mln zł, obejmując warranty zamienne na akcje. KNF wskazała, że Centrozap nie powiadomił, iż jednym z warunków realizacji porozumienia była umowa pożyczki akcji na rzecz GEM. Nie została też ujawniona informacja o zawarciu takiej umowy przez CMS, spółkę należącą do członków zarządu Cetrozapu (teraz ma 8,8 proc. akcji).
Dlaczego to tak istotne? W październiku 2009 roku „Parkiet” napisał, że obok umowy na dokapitalizowanie danej spółki GEM zawiera umowy z jej wiodącymi akcjonariuszami, na podstawie których pożycza od nich papiery jako zabezpieczenie do czasu objęcia walorów nowej emisji. Następnie GEM sprzedaje pożyczone papiery i za te pieniądze obejmuje nowe akcje. Różnica między ceną sprzedaży a ceną emisyjną stanowi – obok sowitych opłat manipulacyjnych – zarobek GEM.
Od sierpnia 2009 roku do lutego 2010 roku Centrozap wypuścił w kilku transzach – 98,6 mln walorów, z czego 75 mln objął GEM. W tym czasie kurs spółki spadł o 49 proc., do 50 gr. Zdaniem wielu akcjonariuszy, to wina GEM, który „sypał” pożyczonymi papierami. Fundusz nigdy nie informował o przekroczeniu choćby 5 proc. w akcjonariacie, chociaż walory nowych emisji, które formalnie obejmował, stanowiły w sumie 30 proc. podwyższonego kapitału.