Nadal brakuje płynności na giełdzie gazu

Dopiero w piątek zawarto pierwszą transakcję na dostawy w dniu następnym. Aby pojawiły się obroty, musi być m.in. obligo giełdowe.

Aktualizacja: 16.02.2017 02:48 Publikacja: 14.01.2013 05:00

Nadal brakuje płynności na giełdzie gazu

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Od chwili uruchomienia obrotu gazem na tzw. rynku dnia następnego Towarowej Giełdy Energii, czyli od 31 grudnia, do dziś zawarto tylko jedną transakcję. W ostatni piątek kurs 1 MWh wynosił 115 zł. Brak płynności cechuje również tzw. rynek terminowy towarowy. Dlaczego brakuje chętnych do zawierania transakcji? – Uruchomienie możliwości giełdowego handlu gazem to dopiero pierwszy krok na drodze liberalizacji rynku błękitnego paliwa, z cyklu zdarzeń, które powinny nastąpić – mówi Ireneusz Łazor, prezes TGE.

Jego zdaniem aby to zmienić, konieczne jest m.in. zobowiązanie firm do wprowadzania do obrotu na TGE części sprzedawanego surowca. Posłowie chcą aby tzw. obligo giełdowe wyniosło 30 proc. To może oznaczać, że na TGE będzie musiało trafić ponad 4,3 mld m sześc. błękitnego paliwa. – Ustawodawca powinien też umożliwić zainteresowanym spółkom bezpośrednie działanie na giełdzie gazu, podobnie jak jest na rynku energii, a więc i na pełnienie roli animatora rynku, którego rolą jest utrzymanie płynności w taki sposób, by możliwie duża liczba transakcji dochodziła do skutku – twierdzi Łazor.

Kolejny postulat związany jest z odejściem od tzw. zasady „take or pay" (bierz lub płać), która obowiązuje zarówno w kontrakcie na dostawy gazu z Gazpromu do PGNiG, jak i z PGNiG do znaczących klientów giełdowej spółki. Formuła ta z jednej strony zobowiązuje do odbioru surowca pod rygorem wysokich kar finansowych, a z drugiej ogranicza możliwość jego zagospodarowania. W ocenie Łazora jej funkcjonowanie jest jednym z czynników, który uniemożliwia firmom zgłaszanie popytu na gaz na TGE.

PGNiG podaje, że obecnie zasada take or pay jest standardem w przypadku kontraktów dotyczących znaczących ilości gazu.

W dłuższym terminie trzeba zadbać o zapewnienie swobodnego dostępu do infrastruktury przesyłowej oraz jej rozbudowę, przekonuje Łazor. W tym przypadku chodzi m.in. o wprowadzenie tzw. formuły „use it or lose it" (korzystaj albo trać). Rozwiązanie takie pozwoli operatorowi gazociągów przesyłowych na efektywne zarządzanie niewykorzystanymi mocami.

– Jeśli którykolwiek z tych problemów nie zostanie rozwiązany, to nie nastąpi pełna liberalizacja rynku gazu – twierdzi Łazor. Dodatkowo prezes Urzędu Regulacji Energetyki powinien mieć uprawnienia do nadzoru nad przebiegiem całego procesu liberalizacyjnego oraz możliwość wykorzystania narzędzi do egzekwowania obowiązków i silnego reagowania w przypadku ich naruszenia.

[email protected]

Surowce i paliwa
W Orlenie nie ma przesłanek mogących zachęcić inwestorów do kupowania akcji
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Surowce i paliwa
Giełdowe spółki nie są zainteresowane rozwojem rynku LNG
Surowce i paliwa
Paliwa na stacjach zdrożeją. O ile więcej zapłacimy za benzynę i olej napędowy?
Surowce i paliwa
Akcjonariusze Orlenu rozliczyli były zarząd i radę nadzorczą
Surowce i paliwa
Były zarząd i rada Orlenu,w tym Daniel Obajtek, nie otrzymali absolutorium
Surowce i paliwa
Prezes PGG: Wbrew niektórym opiniom jesteśmy stabilnym przedsiębiorstwem