Od chwili uruchomienia obrotu gazem na tzw. rynku dnia następnego Towarowej Giełdy Energii, czyli od 31 grudnia, do dziś zawarto tylko jedną transakcję. W ostatni piątek kurs 1 MWh wynosił 115 zł. Brak płynności cechuje również tzw. rynek terminowy towarowy. Dlaczego brakuje chętnych do zawierania transakcji? – Uruchomienie możliwości giełdowego handlu gazem to dopiero pierwszy krok na drodze liberalizacji rynku błękitnego paliwa, z cyklu zdarzeń, które powinny nastąpić – mówi Ireneusz Łazor, prezes TGE.
Jego zdaniem aby to zmienić, konieczne jest m.in. zobowiązanie firm do wprowadzania do obrotu na TGE części sprzedawanego surowca. Posłowie chcą aby tzw. obligo giełdowe wyniosło 30 proc. To może oznaczać, że na TGE będzie musiało trafić ponad 4,3 mld m sześc. błękitnego paliwa. – Ustawodawca powinien też umożliwić zainteresowanym spółkom bezpośrednie działanie na giełdzie gazu, podobnie jak jest na rynku energii, a więc i na pełnienie roli animatora rynku, którego rolą jest utrzymanie płynności w taki sposób, by możliwie duża liczba transakcji dochodziła do skutku – twierdzi Łazor.
Kolejny postulat związany jest z odejściem od tzw. zasady „take or pay" (bierz lub płać), która obowiązuje zarówno w kontrakcie na dostawy gazu z Gazpromu do PGNiG, jak i z PGNiG do znaczących klientów giełdowej spółki. Formuła ta z jednej strony zobowiązuje do odbioru surowca pod rygorem wysokich kar finansowych, a z drugiej ogranicza możliwość jego zagospodarowania. W ocenie Łazora jej funkcjonowanie jest jednym z czynników, który uniemożliwia firmom zgłaszanie popytu na gaz na TGE.
PGNiG podaje, że obecnie zasada take or pay jest standardem w przypadku kontraktów dotyczących znaczących ilości gazu.
W dłuższym terminie trzeba zadbać o zapewnienie swobodnego dostępu do infrastruktury przesyłowej oraz jej rozbudowę, przekonuje Łazor. W tym przypadku chodzi m.in. o wprowadzenie tzw. formuły „use it or lose it" (korzystaj albo trać). Rozwiązanie takie pozwoli operatorowi gazociągów przesyłowych na efektywne zarządzanie niewykorzystanymi mocami.