WIG20 w ciągu dnia zniżkował nawet do 2378 pkt, ale pod koniec dnia byki przejęły pałeczkę i wyciągnęły wskaźnik 3 punkty nad poziom 2400 pkt. Daje to zniżkę o zaledwie 0,3 proc. 0,2 proc. straciły średnie przedsiębiorstwa, a 0,5 proc. najmniejsze. Obroty minimalnie spadły do 1,5 mld zł. „W rejonie 2400 pkt WIG20 konsolidował się w poprzednich dwóch tygodniach. Sumarycznie sesję można uznać za sukces byków, którym – mimo presji z otoczenia – udało się podkreślić fakt, iż rejon 2400 pkt pozostaje punktem równowagi między podażą i popytem. Niezależnie, sesja jest kolejnym sygnałem, iż w obecnym układzie sił rynek warszawski ma nikłe szanse na szukanie swojej własnej ścieżki. Do piątku, gdy na rynku pojawią się comiesięczne dane z rynku pracy w USA, WIG20 jawi się jako skazany na poruszanie się w korelacji z indeksami giełd bazowych, a giełdy bazowe w korelacji między sobą” – pisał po sesji Adam Stańczak z DM BOŚ.
Warszawskie WIG-i zaliczyły jedne z najmniejszych strat w Europie, gdzie FTSE 250 pozostał bez zmian, ale DAX spadł o 0,8 proc. a CAC 40 oddał 1 proc. Dwa ostatnie wskaźniki nawet nie próbowały zwyżek – po niskim otwarciu od rana do wieczora pozostawały w trendzie bocznym.
Warszawie pomogły nieśmiałe wzrosty na giełdach w USA na początku sesji. Potem nie było już tak dobrze. Ostatecznie Nasdaq Composite zniżkował o 0,3 proc., a S&P 500 o 0,2 proc. W czwartek w Azji przeważają zniżki. Najwięcej ponownie tracił Nikkei 225 – 1,1 proc. Akcje w Szanghaju zniżkują minimalnie (SHC).
Dzisiaj konferencja prezesa NBP. Z USA napłyną dane ADP o szacunkowej zmianie zatrudnienia w poprzednim miesiącu w sektorze prywatnym, poza rolnictwem. Dziś też cotygodniowe wnioski bezrobotnych i kolejne wskaźniki ISM i PMI.