Jak nisko spadną stopy procentowe w tym roku?

Rentowności obligacji skarbowych na całym świecie wyraźnie wzrosły w 2024 r., co spowodowało spadek cen tych papierów. Trend ten szczególnie widoczny był w końcówce roku. I trwa dalej.

Publikacja: 15.01.2025 06:00

Jak nisko spadną stopy procentowe w tym roku?

Foto: Bloomberg

Najwyższe od wielu lat stopy procentowe na świecie, z którymi wchodziliśmy w 2024 r., są już historią. Większość banków centralnych obniżyła koszt pieniądza w ubiegłym roku. Trend ten będzie kontynuowany, choć nie wszyscy są skorzy do dalszego luzowania monetarnego.

Kto będzie ciął?

W 2024 r. banki centralne największych gospodarek rozpoczęły cykl obniżek stóp procentowych. Pozwoliło na to spadające tempo inflacji, a dodatkowym czynnikiem była stosunkowo słaba sytuacja gospodarcza, szczególnie na Starym Kontynencie. Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych trzykrotnie obniżała stopy procentowe, łącznie o 1 pkt proc., najpierw we wrześniu (0,5 pkt proc.), a następnie w listopadzie i grudniu po 0,25 pkt proc. Patrząc w przyszłość, oczekiwania rynku co do kolejnych obniżek mocno zmieniły się w ostatnich miesiącach. Wpływ na to miała m.in. wygrana Donalda Trumpa. Jednak nawet przed zmianą w administracji Stanów Zjednoczonych Fed nie wydawał się skory do wprowadzania szybkich obniżek stóp procentowych, co jest spowodowane dobrą kondycją gospodarki oraz bliskim poziomem neutralnego poziomu stóp procentowych.

Komunikat po grudniowej decyzji FOMC-u nie przyniósł wielu zmian, jednak konferencja Jerome’a Powella oraz zaktualizowane prognozy członków komitetu zmieniły percepcję rynków. Zdaniem prezesa Fedu warunki monetarne w USA są obecnie wyraźnie mniej restrykcyjne, co uzasadnia większą ostrożność przy podejmowaniu kolejnych kroków dotyczących luzowania. Warto przypomnieć, że jeszcze we wrześniu decydenci zakładali, że stawka funduszy federalnych zostanie obniżona w 2025 r. czterokrotnie, po 0,25 pkt proc., jednak po grudniowej aktualizacji spodziewane są tylko dwa cięcia przez FOMC. Rynek wycenia obecnie, że dojdzie do jednej, maksymalnie dwóch obniżek.

Ekonomiści grupy BNP Paribas są w tym zakresie jeszcze bardziej ostrożni i prognozują, że Fed utrzyma stopy procentowe na obecnym poziomie przez cały przyszły rok.

W kontekście inflacji w USA oczekujemy, że tempo wzrostu cen będzie spowalniać do celu wyznaczonego przez Fed na poziomie 2 proc. do około pierwszego kwartału 2025 r. i będzie wspierane przez normalizację kosztów wynajmu mieszkań, kontynuowaną po epidemii Covid-19. Następnie oczekujemy wzrostu tempa inflacji wynikającego z wyższego poziomu taryf handlowych oraz wyższych wynagrodzeń wynikających ze zmian w polityce imigracyjnej (mniejsza dostępność nowych pracowników). Polityka monetarna, a więc utrzymanie przez Fed wyższego poziomu stóp procentowych, powinna zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne i oczekujemy, że szczyt inflacji nastąpi w drugim kwartale 2026 r., a następnie będzie powoli podążać do celu inflacji na poziomie 2 proc.

W przypadku Europejskiego Banku Centralnego obecna stopa depozytowa po serii czterech cięć po 0,25 pkt proc. wynosi 3 proc. Jest wysoce prawdopodobne, że EBC będzie kontynuował ten cykl. Wpływ na to mają przede wszystkim perspektywy wzrostu gospodarczego w strefie euro, które skłaniają decydentów do luzowania polityki monetarnej w celu stymulacji gospodarki. Na razie strefa euro zmaga się z niskim popytem (co częściowo jest pochodną słabej sytuacji w chińskiej gospodarce), spadkiem produktywności i wyższymi cenami energii niż jeszcze kilka lat temu. Mimo rosnących realnych dochodów wydatki konsumpcyjne rosną powoli, co jest wynikiem ostrożności konsumentów w związku z niepewnością gospodarczą. Ponadto przedsiębiorstwa są mniej skłonne do inwestycji z powodu malejących marż i niskiego wykorzystania mocy produkcyjnych.

Inflacja w strefie euro w grudniu wzrosła do 2,4 z 2,2 proc. w listopadzie. Mimo tego wzrostu oczekuje się jej spadku w późniejszym okresie. W krótkim terminie może wystąpić trend horyzontalny, ale można się spodziewać, że dynamika CPI powróci do trajektorii spadkowej w 2025 r. Sytuacja na rynku pracy z czasem powinna obniżać presję inflacji, a czynniki proinflacyjne zostaną zneutralizowane przez osłabienie popytu. Niewiadomą jest jednak, jakie ostatecznie decyzje zapadną w Białym Domu wobec ceł w Europie. Po grudniowym posiedzeniu szefowa EBC Christine Lagarde była stanowcza w swoim opisie ryzyka inflacji jako „dwustronnego”. Podkreśliła, że prawdopodobne jest, iż taryfy (które nie są częścią bazowego scenariusza EBC) będą miały wpływ na inflację. Można się zatem spodziewać, że EBC będzie kontynuował cykl obniżek stóp po 0,25 pkt proc. na kolejnych posiedzeniach, aż do osiągnięcia przez stopę depozytową 2 proc.

Stopy procentowe w Wielkiej Brytanii wynoszą obecnie 4,75 proc. Perspektywa wyższego wzrostu gospodarczego niż wcześniej sądzono, ale także inflacji implikuje kontynuowanie przez Bank Anglii (BoE) cyklu obniżek. W tym roku tempo wzrostu gospodarczego na Wyspach będzie wynikało z cyklicznej odbudowy gospodarki, luźniejszej polityki fiskalnej, co będzie pozwalało na kontynuację cięcia stóp procentowych. Z drugiej strony inflacja do końca 2026 r. może znajdować się powyżej celu banku centralnego (2 proc.) m.in. przez wzrost cen w sektorze usługowym wynikający z luzowania fiskalnego. W perspektywie końca 2025 r. oczekujemy dalszych obniżek o łącznej skali 1 pkt proc.

Z kolei Narodowy Bank Polski przez cały 2024 r. wstrzymywał się z decyzjami w sprawie wysokości stóp procentowych. Retoryka płynąca z RPP sugeruje późniejsze wprowadzenie dalszych cięć stóp procentowych niż wcześniej zakładano. Na grudniowym posiedzeniu RPP zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła stopy na niezmienionym poziomie, jednak retoryka prezentowana po decyzji skłania się w kierunku opóźnienia obniżek stóp w naszym kraju. RPP wydaje się bardziej skupiać na zagrożeniu utrzymywania podwyższonej inflacji wynikającej z zamrożenia cen energii do połowy 2025 r. niż stymulowania gospodarczego. W związku z tym obecnie oczekujemy pierwszego cięcia stóp procentowych w lipcu. W perspektywie końca 2025 r. spodziewamy się mocniejszych cięć do poziomu 4 proc.

Co z obligacjami?

Rentowności obligacji skarbowych na całym świecie wyraźnie wzrosły w 2024 r., co spowodowało spadek cen tych papierów. Szczególnie mocno rentowności zaczęły rosnąć pod koniec roku. Jeszcze we wrześniu dziesięcioletnie obligacje skarbowe USA miały rentowność około 3,7 proc., a rok zakończyły z wynikiem ponad 4,5 proc. W ślad za amerykańskimi papierami w górę szły także rentowności obligacji skarbowych w Europie.

Ze względu na to, że rentowności i ceny obligacji poruszają się w przeciwnych kierunkach, był to nieszczęśliwy rok dla rynku obligacji skarbowych. Fundusz ETF iShares 20+ Year Treasury Bond stracił ponad 11 proc. w 2024 r.

W tym roku inwestorzy oprócz płytszej ścieżki obniżek stóp przez Fed będą musieli sobie poradzić także z napływem nowych emisji. Według szacunków CNBC blisko 3 biliony USD długu USA osiągnie termin zapadalności w 2025 r., z czego większość to papiery krótkoterminowe, które amerykański Departament Skarbu emitował w dużych ilościach w ciągu ostatnich kilku lat i które teraz będą musiały być zrolowane. Zazwyczaj Departament Skarbu starał się utrzymywać emisję bonów na poziomie nieco ponad 20 proc. całkowitego długu. Natomiast ostatnie lata przyniosły zmianę trendu i ich udział znacząco wzrósł z uwagi na trwające spory polityczne o pułap zadłużenia i budżet oraz potrzeby Skarbu Państwa pozyskania natychmiastowej gotówki, aby utrzymać działalność rządu. W 2024 r. emisja obligacji skarbowych wyniosła łącznie 26,7 bln USD do listopada, co stanowi wzrost o 28 proc. w porównaniu z 2023 r.

W stosunku do zagranicznego rynku obligacji rządowych pozostajemy nastawieni neutralnie ze względu na okoliczności wzmożonej zmienności oraz perspektywy utrzymywania się stóp procentowych na podwyższonych poziomach, szczególnie w USA. W przypadku obligacji skarbowych preferujemy jednak krótkoterminowe instrumenty emitowane przez Stany Zjednoczone oraz średnioterminowe obligacje skarbowe strefy euro. Atrakcyjne perspektywy mają także obligacje korporacyjne, jednak preferowaną przez nas kategorią są obligacje o ratingu inwestycyjnym (z ang. investment grade), w szczególności z sektora bankowego i ubezpieczeniowego.

W Polsce także podtrzymujemy neutralne nastawienie do obligacji, gdzie preferujemy instrumenty o terminie zapadalności od trzech do pięciu lat. Argumentem są nadal utrzymywane przez RPP relatywnie wysokie stopy procentowe. Podczas konferencji po ostatnim posiedzeniu RPP Adam Glapiński prezentował bardziej „jastrzębi” przekaz w stosunku do wcześniejszych wypowiedzi i skłaniał się w kierunku opóźnienia obniżek stóp w naszym kraju. Wysoki poziom stóp procentowych w Polsce powoduje też, że atrakcyjnie zachowują się obligacje korporacyjne, które w większości oparte są na zmiennym WIBOR. Poziom tego wskaźnika przez ostatni rok pozostawał na podwyższonym poziomie, przez co kupony oferowane przez te papiery były bardzo atrakcyjne.

Analizy rynkowe
Liczba fuzji spadła, ale i tak jest duża. Ten rok będzie jeszcze ciekawszy
Analizy rynkowe
Bolesny reset w branży gier. Na kogo warto postawić w tym roku?
Analizy rynkowe
Trump straszy inwestorów
Analizy rynkowe
2024 r. udany dla niemal wszystkich aktywów. 2025 r. może być jednak bardziej problematyczny
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Indeks WIG20 ma fundamenty, żeby przebić pułap 2600 pkt
Analizy rynkowe
Złoto, bitcoin i obligacje