W kontekście inflacji w USA oczekujemy, że tempo wzrostu cen będzie spowalniać do celu wyznaczonego przez Fed na poziomie 2 proc. do około pierwszego kwartału 2025 r. i będzie wspierane przez normalizację kosztów wynajmu mieszkań, kontynuowaną po epidemii Covid-19. Następnie oczekujemy wzrostu tempa inflacji wynikającego z wyższego poziomu taryf handlowych oraz wyższych wynagrodzeń wynikających ze zmian w polityce imigracyjnej (mniejsza dostępność nowych pracowników). Polityka monetarna, a więc utrzymanie przez Fed wyższego poziomu stóp procentowych, powinna zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne i oczekujemy, że szczyt inflacji nastąpi w drugim kwartale 2026 r., a następnie będzie powoli podążać do celu inflacji na poziomie 2 proc.
W przypadku Europejskiego Banku Centralnego obecna stopa depozytowa po serii czterech cięć po 0,25 pkt proc. wynosi 3 proc. Jest wysoce prawdopodobne, że EBC będzie kontynuował ten cykl. Wpływ na to mają przede wszystkim perspektywy wzrostu gospodarczego w strefie euro, które skłaniają decydentów do luzowania polityki monetarnej w celu stymulacji gospodarki. Na razie strefa euro zmaga się z niskim popytem (co częściowo jest pochodną słabej sytuacji w chińskiej gospodarce), spadkiem produktywności i wyższymi cenami energii niż jeszcze kilka lat temu. Mimo rosnących realnych dochodów wydatki konsumpcyjne rosną powoli, co jest wynikiem ostrożności konsumentów w związku z niepewnością gospodarczą. Ponadto przedsiębiorstwa są mniej skłonne do inwestycji z powodu malejących marż i niskiego wykorzystania mocy produkcyjnych.
Inflacja w strefie euro w grudniu wzrosła do 2,4 z 2,2 proc. w listopadzie. Mimo tego wzrostu oczekuje się jej spadku w późniejszym okresie. W krótkim terminie może wystąpić trend horyzontalny, ale można się spodziewać, że dynamika CPI powróci do trajektorii spadkowej w 2025 r. Sytuacja na rynku pracy z czasem powinna obniżać presję inflacji, a czynniki proinflacyjne zostaną zneutralizowane przez osłabienie popytu. Niewiadomą jest jednak, jakie ostatecznie decyzje zapadną w Białym Domu wobec ceł w Europie. Po grudniowym posiedzeniu szefowa EBC Christine Lagarde była stanowcza w swoim opisie ryzyka inflacji jako „dwustronnego”. Podkreśliła, że prawdopodobne jest, iż taryfy (które nie są częścią bazowego scenariusza EBC) będą miały wpływ na inflację. Można się zatem spodziewać, że EBC będzie kontynuował cykl obniżek stóp po 0,25 pkt proc. na kolejnych posiedzeniach, aż do osiągnięcia przez stopę depozytową 2 proc.
Stopy procentowe w Wielkiej Brytanii wynoszą obecnie 4,75 proc. Perspektywa wyższego wzrostu gospodarczego niż wcześniej sądzono, ale także inflacji implikuje kontynuowanie przez Bank Anglii (BoE) cyklu obniżek. W tym roku tempo wzrostu gospodarczego na Wyspach będzie wynikało z cyklicznej odbudowy gospodarki, luźniejszej polityki fiskalnej, co będzie pozwalało na kontynuację cięcia stóp procentowych. Z drugiej strony inflacja do końca 2026 r. może znajdować się powyżej celu banku centralnego (2 proc.) m.in. przez wzrost cen w sektorze usługowym wynikający z luzowania fiskalnego. W perspektywie końca 2025 r. oczekujemy dalszych obniżek o łącznej skali 1 pkt proc.
Z kolei Narodowy Bank Polski przez cały 2024 r. wstrzymywał się z decyzjami w sprawie wysokości stóp procentowych. Retoryka płynąca z RPP sugeruje późniejsze wprowadzenie dalszych cięć stóp procentowych niż wcześniej zakładano. Na grudniowym posiedzeniu RPP zgodnie z oczekiwaniami pozostawiła stopy na niezmienionym poziomie, jednak retoryka prezentowana po decyzji skłania się w kierunku opóźnienia obniżek stóp w naszym kraju. RPP wydaje się bardziej skupiać na zagrożeniu utrzymywania podwyższonej inflacji wynikającej z zamrożenia cen energii do połowy 2025 r. niż stymulowania gospodarczego. W związku z tym obecnie oczekujemy pierwszego cięcia stóp procentowych w lipcu. W perspektywie końca 2025 r. spodziewamy się mocniejszych cięć do poziomu 4 proc.