W 2024 r. sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym hamowała, a mimo to produkcja była rozpędzona. Dopiero w grudniu nastąpił spadek inwestycji do poziomu, który przystawałby do stygnącego rynku. Tymczasem w styczniu deweloperzy znów chwycili za kielnie, i to z impetem.
Po grudniowym dołku w styczniu ruch na placach budów mieszkań
W styczniu ruszyła budowa 12,6 tys. mieszkań na sprzedaż (to głównie deweloperzy komercyjni, ale też spółdzielnie czy TBS-y budujące dla zysku). To o 5 proc. więcej niż rok wcześniej i o 1,5 proc. więcej niż w 2021 r., kiedy branży sprzyjało otoczenie makroekonomiczne – wynika z danych GUS.
Wynik jest również o 54 proc. większy niż w grudniu ub.r. – wtedy to deweloperska machina wyraźnie spowolniła. Wcześniej inwestycje były realizowane na skalę charakterystyczną dla dobrej koniunktury, a nie realiów spadającej sprzedaży i rosnącej oferty.
Szeroko rozumiani deweloperzy w styczniu uzyskali pozwolenia na budowę 13,1 tys. lokali – i tu widać spowolnienie, bo to o 10 proc. mniej rok do roku i 7,5 proc. mniej niż w grudniu ub.r.
Mieszkalnictwo społeczne ze śladowym udziałem w rynku
Inwestorzy indywidualni ruszyli z budową 4,1 tys. domów. To wzrost o 17,5 proc. rok do roku i 19 proc. miesiąc do miesiąca, ale w obu przypadkach baza była niska. Jest to wynik raczej typowy wobec średniego styczniowego poziomu z ostatnich lat.