Branża budowlana domaga się ograniczenia dostępu do przetargów na realizację inwestycji infrastrukturalnych dla firm spoza UE. Mają one stanowić nierówną konkurencję na polskim rynku. Organizacje branżowe reprezentujące interesy firm budowlanych zgłosiły postulat, aby ograniczyć bądź uniemożliwić firmom azjatyckim udział w przetargach ogłaszanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Rząd już ma się przymierzać do kroku w tym kierunku.
Obecnie Azjaci realizują inwestycje o łącznej długości 260 km i wartości 13,5 mld zł. To jedna piąta wartości wszystkich inwestycji realizowanych w ramach Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych i Programu budowy 100 obwodnic.
– Firmy azjatyckie nie podlegają standardom UE, posiadają nieograniczony dostęp do finansowania zabezpieczany przez rządy ich krajów po to, aby prowadzić ekspansję gospodarczą na terenie UE. Ponieważ w Polsce podstawowym kryterium wyboru wykonawcy jest cena, firmy azjatyckie dzięki swojej przewadze dostępu do kapitału coraz częściej wygrywają przetargi, a zyski transferują do rodzimych krajów – twierdzi Jerzy Mirgos, prezes zarządu Mirbudu. Jego zdaniem dalsze tolerowanie tego zjawiska może to być groźne dla gospodarki, tym bardziej że dotyczy budowy jej komponentów strategicznych: infrastruktury drogowej i kolejowej.
– To europejskie firmy budowlane, jak Budimex, inwestują w rozwój kadr, zakup sprzętu, innowacje i podwykonawców z rynku unijnego. W rezultacie w większym stopniu wspierają europejską gospodarkę. Tymczasem weryfikacja potencjału firm spoza UE jest trudna dla zamawiających – dodaje Artur Popko, prezes Budimexu.
Jak podkreśla Polski Związek Pracodawców Budownictwa (PZPB), azjatyckie podmioty nie korzystają z usług polskich dostawców i sprowadzają większość zasobów z Azji jedynie na czas realizacji projektu. Nie nawiązują współpracy z uczelniami wyższymi ani nie dzielą się know-how z polskimi partnerami biznesowymi.