Wall Street znów pobiła rekordy, a dziś odpoczywa

Środa okazała się udana dla globalnych rynków akcji, jak i dla parkietu przy Książęcej. Dziś powinniśmy obserwować mniejszą zmienność i niższe obroty, ponieważ inwestorzy zza oceanu świętują.

Publikacja: 04.07.2024 08:34

Wall Street znów pobiła rekordy, a dziś odpoczywa

Foto: Bloomberg

Na GPW po dwóch dniach pod kreską obserwowaliśmy wczoraj wzrost notowań. WIG20 zyskał 0,6 proc. i wyniósł na koniec sesji 2543 pkt. WIG poszedł w górę o 0,5 proc. Indeksy średnich i małych firm również kończyły dzień na plusie, choć zwłaszcza w przypadku sWIG80 zwyżka była symboliczna.

Lepsza koniunktura panowała w Europie Zachodniej. Szczególnie mocno, o 1,2 proc., urósł indeks w Paryżu, gdzie inwestorów ucieszyła wizja zawiązania koalicji przez ugrupowanie prezydenta Macrona z lewicą, co powinno zablokować dojście Zjednoczenia Narodowego do władzy. Jeśli chodzi o politykę, dziś uwaga może się skupić na Wielkiej Brytanii, gdzie odbywają się wybory do Izby Gmin.

Po raz kolejny w tym roku wczoraj rekordy pobiły indeksy amerykańskie. S&P 500 wzrósł o 0,5 proc., a Nasdaq Composite o 0,9 proc. Analitycy zwracają uwagę zwłaszcza na niesamowity rajd Tesli, której akcje rosły siódmy dzień z rzędu, łącznie drożejąc w tym czasie o ponad jedną trzecią. Dziś jednak czeka nas przerwa od rekordów na Wall Street, a powodem jest obchodzony w USA Dzień Niepodległości.

W Azji wyróżniła się giełda w Tokio, gdzie dzięki zwyżce o 1 proc. indeks Nikkei 225 wspiął na nowy historyczny szczyt w cenach zamknięcia. Wymazany został tym samym poprzedni rekord z marca. Biorąc pod uwagę dobrą koniunkturą w USA, jak i na rynkach azjatyckich, może spodziewać się pozytywnego otwarcia na giełdach w Europie, choć zmienność ze względu na brak Amerykanów może być ograniczona. Z ważnych wydarzeń dziś przed nami m.in. publikacja protokołu z posiedzenia w EBC, a na krajowym rynku comiesięczna konferencja prezesa NBP.

Warszawa słabsza niż główne rynki Starego Kontynentu

Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska

W środę nastroje na rynkach były wyraźnie pozytywne, choć tempo zwyżek w Warszawie było mniejsze niż głównych europejskich indeksów. WIG20 zyskał 0,6% i zakończył dzień na poziomie 2543 pkt. Liderem zwyżek był KGHM, którego notowania wzrosły o blisko 4%. Najgorzej poradził sobie LPP, którego akcje staniały o 1,14%. Nieco słabiej niż blue chips radziły sobie mniejsze spółki. mWIG40 wzrósł o 0,27%, a sWIG80 zamknął się z niewielką zmianą w porównaniu z wtorkiem.

Głównym wydarzeniem środy na naszym rynku była decyzja RPP. Rada zgodnie z oczekiwaniami utrzymała stopy procentowe bez zmian. W najbliższych kwartałach dynamika CPI prawdopodobnie wzrośnie i będzie wyższa od celu, do czego przyczyni się podwyższenie cen energii – podano w informacji po lipcowym posiedzeniu RPP. Według Rady, po wygaśnięciu wpływu wzrostu cen energii – przy obecnym poziomie stóp proc.– inflacja powinna powrócić do celu. Departament Analiz Ekonomicznych NBP przedstawił także najnowsze projekcje. Inflacja w Polsce z 50% prawdopodobieństwem ukształtuje się w 2024 roku w przedziale 3,1–4,3%., w 2025 r. w przedziale 3,9–6,6%., a w 2026 r. w przedziale 1,3–4,1%. Według DAE, dynamika PKB Polski z 50% prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale 2,3–3,7% w 2024 r., w przedziale 2,8–4,8% w 2025 r. oraz 1,9–4,3% w 2026 r.

Niemiecki DAX zyskał wczoraj 1,16%, a francuski CAC40 wzrósł o 1,24%. Lepsze nastroje wynikały m.in. z wtorkowej wypowiedzi szefa Fed Jerome Powella, który powiedział, że inflacja w USA wraca na ścieżkę spadkową. Rynek odczytał to jako sygnał nadchodzącej obniżki stóp w USA. Technologiczny Nasdaq wzrósł wczoraj o 0,88%.

Dziś uwaga lokalnych inwestorów będzie skupiona na konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego, którego retoryka była ostatnio mocno „jastrzębia”. Prezes podczas konferencji po czerwcowym posiedzeniu RPP stwierdził, że w jego ocenie prawdopodobieństwo ruchu stóp procentowych w dół przed końcem roku jest zerowe. W efekcie poprzeczka dla cięć stóp procentowych jesienią ustawiona jest bardzo wysoko. W tym kontekście uważnie należy przysłuchiwać się czwartkowemu wystąpieniu Prezesa Glapińskiego, poszukując sygnałów ewentualnej zmiany nastawienia. Konferencja rozpocznie się o godz. 15:00.

Nowe rekordy S&P500, zaskakująca projekcja inflacyjna

Kamil Cisowski, DI Xelion

Rynki europejskie otworzyły się w środę na wyraźnych plusach i do końca dnia w większości je powiększały, notując w wielu przypadkach najlepszą sesję od połowy czerwca. Główne indeksy rosy od 0,61% (FTSE100) do 1,32% (IBEX). Raport ADP ponownie okazał się słabszy od oczekiwań, wskazując na wzrost miejsc pracy w amerykańskim sektorze prywatnym o 150 tys. (prognozy: 163 tys.). Znacznie ciekawszy wydawał się jednak raport ISM z amerykańskiego sektora usługowego – po niezwykle wysokim odczycie z ubiegłego miesiąca (na tyle, że formułowaliśmy wątpliwości na temat wiarygodności danych), czerwcowy odczyt okazał się radykalnie niższy od oczekiwań – wartość wskaźnika spadła z 53,8 pkt. do 48,8 pkt. Jest to najgorszy wynik od maja 2020 r. Szczególnie silnie spadały subkomponenty aktywności biznesowej i nowych zamówień. Rentowności amerykańskich obligacji 2-letnich spadły po publikacji z 4,78% do około 4,68% zanim ponownie przekroczyły 4,70%, wspierając też inne kategorie długu.

WIG20 wzrósł o 0,60%, mWIG40 o 0,27%, a sWIG80 o 0,06%. Spadały tyko 4 spółki głównego indeksu – Santander (-0,26%), PKO (-0,23%), LPP (-1,14%) oraz Pekao (-0,83%). Sesja miała kilka gwiazd – na poziomie blue chipów KGHM (+3,92%), w drugim szeregu Text (+13,08%) i PKP Cargo (+13,43%), wreszcie spółkę Mentzen (+9,78%) na New Connect, która z obrotem na poziomie 15,9 mln zł wlała nieco życia we wciąż ledwo dający sygnały życia rynek. RPP nie obniżyła stóp procentowych, a w kontekście lipcowej projekcji inflacyjnej można praktycznie zapomnieć o obniżce w tym roku. Podwyższenie prognoz inflacji na 2025 r. do 3,9-6,6% było sporym zaskoczeniem stanowi poważny argument przeciw wznowieniu cyklu w 2H2024.

S&P500 wzrosło o 0,51%, a NASDAQ o 0,88%. Trwa szaleństwo na notowaniach Tesli – spółka Elona Muska rosła siódmą sesję z rzędu, tym razem o 6,54%. Trwający od 24. czerwca rajd przyniósł wzrost akcji już o niemal 35%, pozwalając wymazać praktycznie całe tegoroczne straty. O 4,57% drożała nVIDIA, o 4,33% Broadcom, o 3,19% Micron, ale mocno odbijały też sektory czystej energii i spółek wydobywczych. Kolejne złe dane najwyraźniej nie są na razie w stanie rozwiać euforii, ale wskaźnik Atlanta Fed GDPNow wskazuje już, że wzrost w 2Q2024 wyniesie 1,5% k/k saar. Nie są to absolutnie wartości z kategorii „no landing”.

W godzinach porannych rosną rynki azjatyckie, szczyty notuje także Nikkei. Nieco umacnia się jen. Do dzisiejszych wyborów, które mogą po 14 latach przenieść władzę w ręce Partii Pracy, przygotowują się Brytyjczycy, ale w centrum uwagi komentatorów politycznych wciąż znajduje się Francja – sojusz centrystycznej partii E. Macrona z lewicą oznacza, że wizja absolutnej większości dla Zjednoczenia Narodowego mocno się oddala. Z USA płyną doniesienia, że J. Biden wbrew wcześniejszym deklaracjom zaczyna rozważać wycofanie swojej kandydatury w wyborach prezydenckich. Z uwagi na Święto Niepodległości w USA dzisiejsza sesja powinna być dość spokojna, ale opublikowany zostanie protokół z posiedzenia EBC, a o 15:00 konferencję rozpocznie prezes NBP.

Duży popyt na akcje z sektora energetycznego

Paweł Śliwa, BM mBanku

Środa była dobrym dniem dla polskich inwestorów. Tak mówi tabela głównych indeksów, która w całości jest zielona. Najdalej na północ zawędrował WIG, zwiększając swoją wartość o pół procenta. Tym razem najsłabszy był średniak SWIG80, który ledwo przekroczył barierę zera procent. Lokomotywą wzrostów był sektor energetyczny. Blisko trzy procent w jeden dzień wymaga wyróżnienia. Nie wpływa to na szerszy obraz, gdzie utrzymuje się konsolidacja w szerokim zakresie. Za to hamulec ręczny zaciągały banki, które skończyły dzień średnio o 0,31% niżej.

W Europie pozytywnie wyróżnił się DAX i CAC40. Francuski indeks wybronił ważne wsparcie 7550 punktów, oddalając się od niego o 1,24%. W przypadku niemieckich inwestorów sytuacja była podobna, ale tam należało zwrócić uwagę na strefę skupioną wokół równej ceny 18000 punktów. Byki dość długo jej broniły, co przekładało się na podskoki o ok. 300 punktów. To za mało, aby móc mówić o ataku na szczyt. Wykres stwarza ku temu potencjał, szczególnie że dwie ostatnie fale spadkowe są bliźniacze pod względem wysokości.

Na rynku walut panuje względny spokój. Zmienność pozostaje na niskim poziomie, choć USDPLN ponawia próbę zejścia poniżej czterech złotych. To przysłowiowa oś obrotu dla tego instrumentu. Od miesięcy cena nie oddala się od tej równej wartości. EURPLN mocno wyhamowało spadki na wsparciu 4,25. Nie zmienia to poglądu, że nasza waluta jest tą dominująca. Dowodem na to są wysokości korekt, które tworzą powtarzalny wzorzec 12 groszy. Dopóki wspólna waluta nie pokona oporu 4,37, to są szanse na dalszą aprecjację naszej jednostki monetarnej.

Poranek maklerów
Czerwień na GPW, a na Wall Street znów historyczne rekordy
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Poranek maklerów
WIG20 nieco dalej od 2600 pkt. Co dziś czeka inwestorów?
Poranek maklerów
Wyniki wyborów we Francji korzystne dla giełd?
Poranek maklerów
Trump już nie straszy? W oczekiwaniu na dane z USA
Poranek maklerów
WIG20 znów próbował rosnąć, ale byki opadły z sił
Poranek maklerów
WIG20 próbował, ale prawie się poddał. Nvidia w górę