Jeśli kierujemy się poczynaniami władz monetarnych, to powinniśmy wybierać Londyn i Frankfurt. Przypominam bowiem, że EBC też jest gotowy do dalszego luzowania swojej polityki. Myślę, że DAX może niebawem ponownie przetestować poziom 10 000 pkt.
A nie martwi pana skala luzowania tej polityki? Banki centralne wtłaczają do systemu tyle pieniędzy, że teoretycznie powinniśmy mieć wysoką inflację, tymczasem borykamy się ze spadkiem cen.
Wydaje się, że dopóki mamy niskie wskaźniki inflacji, dopóty nie musimy się martwić. Aby skok cen się pojawił powinno najpierw dość do zwyżek na rynku surowców. Na razie mamy tylko dwa sygnały wzrostowe na rynku metali – chodzi o złoto i srebro.
Czy to są dobre miejsca do lokowania kapitału w obecnych warunkach?
Złoto przyciąga kapitał, gdy na rynkach realnych dzieje się coś niepokojącego. Widać to było po reakcji ceny kruszcu na Brexit. Warto jednak zauważyć, że wzrost zainteresowania złotem trwa od początku 2016 r. Coraz więcej osób decyduje się na inwestowanie w kruszec poprzez fundusze ETF. Wydaje się, że to jest całkiem naturalna decyzja, gdy na akcyjnych rynkach zagranicznych i europejskich od dłuższego czasu nie może wyklarować się wyraźny trend wzrostowy.
W jakiej perspektywie opłaca się inwestować w złoto? Czy to jest krótki termin, czy jednak kilka lat?