Reasumując, przegląd poniższych wykresów pokazuje, że I półrocze pozostawiło po sobie sporo znaków zapytania w postaci formacji konsolidacji czy to części indeksów giełdowych, czy dolara. Kierunek wybicia z tych formacji może nadać ton drugiemu półroczu.
Na ile starczy jeszcze potencjału z odwróconej głowy z ramionami?
Amerykański S&P 500 rozpoczynał I półrocze w bardzo niejasnych okolicznościach makroekonomicznych, które z upływem czasu wcale niekoniecznie się rozjaśniły. A jednak indeks może zaliczyć pierwszą połowę roku do bardzo udanych (prawie 16 proc. na plusie). Trafnym drogowskazem dla inwestorów w tym czasie okazały się elementarne sygnały płynące z analizy technicznej, takie jak opisywane przez nas wówczas styczniowe przebicie linii bessy, czy też późniejsze – przedstawione na wykresie w układzie miesięcznym – wybicie z książkowej formacji odwróconej głowy z ramionami (oRGR). Co prawda główny benchmark Wall Street skonsumował już sporą część teoretycznego potencjału wynikającego z oRGR, jednak jeszcze nie całość. Według książkowych schematów paliwa powinno starczyć przynajmniej na dojście w okolice 4600 pkt.