Trudny biznes przy siatce

Zwycięzcy Rolanda Garrosa dostaną po 2,3 mln euro. Najlepsi rocznie zarabiają nawet cztery razy tyle, ale tenis to nie tylko zyski. Jest jak w biznesie, a może gorzej. Wydatki zazwyczaj są wyższe niż wpływy.

Publikacja: 10.06.2023 10:15

Najlepsza obecnie tenisistka na świecie miała tak wielki talent, że bardzo wcześnie zainteresowała s

Najlepsza obecnie tenisistka na świecie miała tak wielki talent, że bardzo wcześnie zainteresowała się nią agencja Warsaw Sport Group. Fot. Emmanuel DUNAND/AFP

Foto: EMMANUEL DUNAND

Weronika Falkowska jest rok młodsza od Igi Świątek. Wielokrotnie z nią rywalizowała w turniejach młodzieżowych, później ich drogi się rozeszły. Najlepsza obecnie tenisistka świata wcześnie zaczęła odnosić sukcesy w zawodach międzynarodowych: wygrała juniorski Wimbledon, Roland Garros 2020, wspięła się na szczyt. Reszta jest doskonale znana. Falkowska próbowała pójść tą samą drogą. Nie miała jednak takich sukcesów, jak młodsza koleżanka. Wygrywa od czasu do czasu turnieje ITF, czyli trzeciej kategorii, i w tym samym rankingu, gdzie Świątek przewodzi, 23-letnia warszawianka jest 281.

Znamiennie wygląda porównanie dotychczasowych zarobków obu zawodniczek. Świątek przed tegorocznym Rolandem Garrosem zarobiła – tylko na korcie – 16,8 mln dol. Falkowska – 101 tys. dol. (w singlu). Różnica jest olbrzymia, a przecież obie zawodniczki – a najpierw ich rodzice bądź sponsorzy – musiały wydać tyle samo na szkolenie, starty i wyjazdy na turnieje, czyli żmudne przebijanie się w tenisowej hierarchii.

Cały czas na minusie

Finansowej sytuacji Świątek nie trzeba przedstawiać. Dziś interesuje ją wyłącznie sukces sportowy i to, jak powiększyć pulę trofeów. O pieniądze nie musi się martwić. Ma ich już wystarczająco dużo, nawet na życie po zakończeniu kariery. A Falkowska?

– Cały czas jestem na minusie. Ponoszę wydatki związane z wyjazdami, trenerami, wynajęciem kortów, a teraz do tego doszła rehabilitacja. Niedawno podczas turnieju na Sardynii odniosłam kontuzję. Od tygodni nie gram. Dopiero niedawno wznowiłam treningi. Nie gram, więc nie zarabiam. Mam jednak pomoc z Polskiego Związku Tenisowego, Ministerstwa Sportu i Turystyki, dostałam teraz nowe stypendium z ministerstwa. Czasem gram w ligach zawodowych. To jednak nie wystarczy, aby pokryć wszystkie koszty – mówi młoda zawodniczka.

Tak wygląda rzeczywistość ukształtowanej, zawodowej tenisistki, która nie zrobiła jak do tej pory wielkiej kariery, choć gra przecież w reprezentacji Polski i w turniejach po całym świecie. Zabrakło jej zaledwie kilku miejsc w rankingu, aby dostać szansę występu na kortach Rolanda Garrosa.

2 miliony przed osiemnastką

To w tenisie oczywiście solidny poziom, który daje wiele satysfakcji. Ale przecież trzeba od czegoś zacząć: przede wszystkim się wyszkolić, czyli wydać mnóstwo pieniędzy. Na tyle dużo, że już na samym początku wielu rodziców zauroczonych sukcesami Świątek i Huberta Hurkacza po prostu rezygnuje.

– Dzieci na treningi przychodzi więcej, ale tak szybko, jak się pojawiają, tak znikają, bo rodzice nie dają rady albo w ogóle nie podejmują tematu, kiedy się dowiadują, ile trzeba zapłacić: za kort, trenera, sprzęt. A przecież przy małym dziecku zaczynającym grę w tenisa to dopiero początek wydatków – mówi trener jednego z warszawskich klubów i czołowego zawodnika w Polsce wśród młodzieżowców.

Co to znaczy „dużo”? Już na wczesnym etapie, czyli kilkulatka – nawet jeżeli dziecko gra w grupie – w największych miastach Polski trzeba wydać co najmniej kilkaset złotych miesięcznie. Są i tacy, choć z punktu widzenia szkoleniowego to mocno ryzykowne, którzy już od najmłodszych lat stawiają niemal na profesjonalny trening, z wynajęciem kortu i indywidualnym trenerem dla chłopca bądź dziewczynki włącznie.

Między 10. a 14. rokiem życia trzeba jednak – marząc o karierze zawodowej – zwiększyć objętość treningu do kilku godzin tygodniowo, zorganizować dla dziecka zajęcia ogólnorozwojowe, wyjeżdżać na turnieje – na razie po Polsce.

Na dziesięciolatka wydaje się około 1,5 tys. zł miesięcznie, ale już na 12-latka – nawet 3–5 tys. miesięcznie. Jeden z rodziców zawodnika przedstawił nam rachunek kosztów za sześć pierwszych miesięcy ubiegłego roku. Wydał kilkadziesiąt tysięcy złotych (zobacz tabelkę).

Od 14. roku życia u dziewczynek – może trochę później u chłopców – trzeba już jeździć i grać za granicą. I tylko czasami pomaga wtedy Polski Związek Tenisa (jeśli jest się członkiem kadry narodowej), a na sponsora w tym wieku nie ma co liczyć. Koszty rosną drastycznie, bo do tego trzeba dodać większą liczbę godzin treningowych, a więc płaci się więcej za kort, trenera (czasami 200–300 zł za godzinę) czy zajęcia ogólnorozwojowe.

150 tys. zł wydanych na szkolenie dla niezłego 16-letniego zawodnika to minimum. Wychowanie młodego tenisisty, który zaczyna treningi w wieku sześciu–ośmiu lat, do końca kariery juniorskiej (18 lat) to ponad 2 mln zł!

Wyjątkowa droga Świątek

A po przekroczeniu progu pełnoletności trzeba grać dalej i wydawać jeszcze więcej. Występuje się już tylko za granicą, bo jedynie turnieje rangi ITF, Challengery, ATP i WTA dają punkty do rankingu oraz możliwość zarobku. Nie ma w tenisie żadnej drogi na skróty.

Polscy zawodnicy mają przy tym gorzej. W kraju nie organizuje się większych imprez, nie ma co liczyć na „dzikie karty”, trzeba więc pierwsze punkty zdobywać gdzie się da – czasami daleko za granicą – i takich turniejów rozegrać kilkanaście, żeby awans w rankingu był zauważalny, co przełoży się na możliwość udziału w większych turniejach. Młodzi tenisiści z wielu innych krajów mają łatwiej.

Na pomoc zewnętrzną trudno liczyć, szczególnie w Polsce. Za sukcesami polskich tenisistów stoją zazwyczaj rodzice. To oni finansują pierwsze etapy karier. Dotacje z PZT są symboliczne. Sponsorów – brak. Kontrakty z agencjami menedżerskimi to wyjątki. Tak było także w przypadku Świątek. Najlepsza obecnie tenisistka na świecie miała tak wielki talent, że bardzo wcześnie zainteresowała się nią agencja Warsaw Sport Group. To ona finansowała większość wyjazdów tenisistki, treningi, rehabilitację po ciężkiej kontuzji. Ten kontrakt ułatwił start do zawodowej kariery, ale o sukcesie zdecydował jej talent i pracowitość.

Pieniądze w tenisie są bowiem tylko punktem wyjścia. Gdyby liczyły się tylko one, sukcesy odnosiliby gracze, którzy o problemy, jakie mają młodzi Polacy, nie muszą się martwić. Kraje organizujące Wielkie Szlemy (Australia, Anglia, Francja, USA) mają gigantyczne budżety z lokalnych federacji i klubów na szkolenie. Podobnie dzieje się tam, gdzie zainteresowanie tenisem jest ogromne – w Niemczech, we Włoszech, Hiszpanii. Ale to Świątek jest obecnie najlepsza na świecie.

Koszty utrzymania nastolatka-przyszłego tenisisty

1200 zł

Koszt miesięczny treningu ogólnorozwojowego

1500 zł

Przeciętny turniej rozgrywany w Polsce

3000 zł

Udział w trwających tydzień mistrzostwach Polski

4000 zł

Turniej międzynarodowy w niedalekim kraju, bez kosztów lotu

5000 zł

Miesięczne szkolenie zimą, kiedy korty są droższe, ale to absolutne minimum i przy pewnych dotacjach z klubu

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje