Eksperci spodziewali się, że luty będzie bardzo trudnym miesiącem do prognozowania. I te przypuszczenia okazały się słuszne. Najpierw mieliśmy małą euforię na rynkach po posiedzeniu Rezerwy Federalnej, która później zaczęła się jednak przeobrażać w strach. W efekcie w lutym trudno było o spektakularne stopy zwrotu, a cieszyć się mogli przede wszystkim ci, którzy obstawiali ucieczkę od ryzyka. Czy podobnie będzie w marcu? A może role się odwrócą?
Odwrót od dolara
Eksperci wskazują, że choć w lutym było na rynkach nerwowo, to nie doszło do jakiegoś gwałtownego załamania, a to może być istotna wskazówka na marzec.
– Luty przyniósł odwrócenie nastrojów na rynkach o 180 stopni. Wszystko za sprawą narastających obaw, że proces dezinflacji nie przebiegnie w tym roku tak gładko, jak wcześniej rynki zakładały, przez co Fed i inne banki centralne będą musiały mocniej podnieść stopy procentowe i/lub wydłużyć okres utrzymywania stóp na wysokich poziomach. Jednocześnie ten strach przed wyższymi stopami nie był na tyle silny, żeby rynki w lutym jakoś mocno załamać, co pozwala sądzić, że ostatnie pogorszenie nastrojów jest mimo wszystko przejściowe, a w kolejnych miesiącach rynki wrócą do tendencji obserwowanych na przełomie roku – mówi Marcin Kiepas z firmy Tickmill.
Wiarę w to, że większą część turbulencji mamy już za sobą, widać chociażby w typach walutowych ekspertów. Większość z nich spodziewa się, że po mocnym lutym dla dolara karta się odwróci i zielony będzie tracić choćby w relacji do euro.