Obecne wyceny polskich obligacji skarbowych sugerują, że stopy procentowe wzrosną przynajmniej do około 5 proc. Jak zmienia to perspektywy poszczególnych branż z GPW? Dlaczego akcje banków, którym perspektywa podwyżek do tej pory sprzyjała, już tak pozytywnie nie reagują na potencjalnie wyższe stopy?
Banki mają największy wpływ na WIG, dlatego warto im poświęcić więcej uwagi. Od dwóch–trzech lat ten sektor przez większość czasu – gdy tylko nieco uspokoiło się wokół tematu kredytów walutowych – poruszał się podobnie do indeksu europejskich banków – STOXX Banks. Ten z kolei podążał głównie śladem indeksu banków amerykańskich – KBW Bank. Gdy zatem rosło oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich w USA i rozszerzał się spread między tymi papierami a dwulatkami, banki europejskie, które udzielają kredytów głównie na stałych stopach, mogły zarabiać dodatkowo na stromiźnie krzywej dochodowości. U nas, przy zmiennej stopie procentowej, sytuacja jest trochę inna, jednak zagraniczni inwestorzy wraz z poprawiającym się nastawieniem do europejskiego rynku kierowali się z rynków rozwiniętych również do Polski. Teraz spread w USA między papierami dziesięcioletnimi i dwuletnimi raczej się zawęża, krzywa jest coraz bardziej płaska, a w Polsce nawet dwuletnie rentowności są wyżej niż „dziesiątki". Sytuacja się zmieniła.
Jest to sygnał nadchodzącej recesji?
Tak, w perspektywie kilku miesięcy. W Polsce mamy sporą niepewność związaną z tym, jak będą się kształtować ceny surowców. Nasz kraj nie jest zbyt zasobny w surowce i większość z nich importujemy. Wzrost cen surowców na światowych rynkach będzie przekładać się na wyższe ceny towarów i usług w Polsce. Jest ryzyko, że w wartościach realnych polska gospodarka przestanie się rozwijać, natomiast w wartościach nominalnych tempo wzrostu gospodarczego będzie podobne do wskaźnika inflacji. Jak w tym kontekście mogą zachowywać się banki? Przypomnijmy, że przed atakiem Rosji na Ukrainę były w bardzo komfortowej sytuacji, w której nie musiały zbytnio podwyższać ofert depozytów i lokat. Niewiele instytucji decydowało się na kampanie mające na celu przyciągnięcie nowych klientów, z kolei rosnące stopy przekładały się na wyższe marże na udzielanych kredytach. Ogółem wynik sektora bankowego za I półrocze tego roku będzie bardzo wysoki, bo jeszcze nie zobaczymy w nim rosnących kosztów ryzyka. Polska gospodarka nie była powiązana zbytnio ze Wschodem, poza rolnictwem, ale w nieznacznym stopniu. Część firm eksportowych ze wschodniej Polski może być zagrożona, jednak nie jest to znaczący wolumen, jeśli chodzi o całą książkę kredytów w bankach. Dodajmy, że firmy z ekspozycją na Wschodzie najczęściej żyły nie tylko z tego rynku, lecz była to część działalności. Może będą w stanie przestawić działalność na inne kierunki i przetrwają. Obawy powstałe po rosyjskim ataku przełożyły się na decyzje przedsiębiorców i gospodarstw domowych. Wolumeny kredytowe już teraz maleją. Jeśli wskaźniki WIBOR pozostaną na poziomach po około 3,5 proc., to zdolność do zaciągania kredytów hipotecznych zmaleje. Dodatkowo pojawiła się niedawno rekomendacja KNF dotycząca wyliczania zdolności kredytowej. Jak widać, bankom dostaje się z kilku stron.
Jak może to wpłynąć na sytuację deweloperów?