Pytania do...Piotra Osieckiego, prezesa Altus TFI

Publikacja: 17.05.2013 06:00

Pytania do...Piotra Osieckiego, prezesa Altus TFI

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

Odbicie na GPW zbiegło się w czasie z informacjami o dużych zakupach akcji przez OFE. Czy inwestycje funduszy emerytalnych mogły pchnąć nasz parkiet do wzrostów?

W pewnym stopniu na pewno tak, choć na odreagowanie spadków, które obserwujemy od połowy kwietnia, miała również wpływ wyśmienita sytuacja na rynkach globalnych.

Polska giełda dyskontuje już najczarniejszą wersję rozwoju wydarzeń wokół OFE?

Sporo pesymizmu rzeczywiście jest już w cenach. Dyskusja, która przetoczyła się przez rynek, wystraszyła inwestorów zagranicznych. Oni pamiętają to, co się działo na Węgrzech. Po informacji o likwidacji funduszy emerytalnych węgierskie indeksy zniżkowały o kilkanaście proc.

Jak na rynek wpłynęłoby najbardziej prawdopodobne rozwiązanie, czyli wypłacanie pieniędzy z OFE do ZUS na 10 lat przed emeryturą?

Moim zdaniem rynek wycenia teraz gorszy scenariusz. Jeżeli rzeczywiście ta reforma miałaby polegać jedynie na tym, rynki zareagowałyby optymistycznie. Dobrze by było, żeby przy okazji wprowadzić w OFE jednak kilka zmian – benchmarków, zasad wynagradzania zarządzających w zależności od wypracowanej stopy zwrotu, dostosowania strategii inwestycyjnych do wieku inwestora.

To zmiany pożądane z perspektywy emerytów. Jakich zmian wymagają fundusze z perspektywy rynku?

Propozycja prezesa GPW Adama Maciejewskiego zakładająca umożliwienie OFE pożyczania akcji pod krótką sprzedaż to doskonałe rozwiązanie. Rynek stałby się dzięki temu bardziej efektywny, spadłyby nienaturalnie wysokie wyceny niektórych spółek. Rzeczywiście bardzo niską płynność niektórych małych firm można w pewnym stopniu przypisać OFE, ale to taki typ inwestora. Jego obecność jest per saldo pozytywna – niweluje krótkoterminowe, spekulacyjne ruchy naszych indeksów.

Pożyczanie papierów pod krótką sprzedaż to nie jest – również ze strony pożyczającego – gra na spadek wartości własnych aktywów?

Nie do końca. OFE to inwestorzy benchmarkowi. Załóżmy, że w benchmarku jest 10 proc. banku X. Najprawdopodobniej w każdej sytuacji rynkowej – hossy czy bessy – OFE będą miał w swoim portfelu przynajmniej 5 proc. akcji tego banku. Tę stałą część akcji fundusze emerytalne mogłyby pożyczać inwestorom takim jak fundusze inwestycyjne realizujące strategię long-short. Taki fundusz pożyczałby od OFE akcje banku X, kupował akcje innego zagranicznego banku, dajmy na to Y, i zarabiał na różnicy pomiędzy ich kursami. Akcje banku X mogłyby hipotetycznie nawet zdrożeć w tym czasie o 10 proc., ale jeżeli zagraniczny Y zdrożałby o 20 proc., OFE zarobiłyby na prowizji i wzroście kursu akcji Y, a fundusz inwestycyjny zarobiłby na swojej strategii.

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę