Rok od rosyjskiej agresji na Ukrainę kondycja gospodarki i firm działających na Ukrainie stale się pogarsza. Wyraźnie widać to po notowaniach ukraińskich firm na GPW. Indeks WIG-Ukraine w ciągu roku stracił ponad 9 proc.
Piętrzące się problemy
– Ryzyko inwestycyjne dla ukraińskich spółek jest bardzo wysokie i raczej to się nie zmieni w kolejnych kwartałach. Wiele z nich w początkowej fazie załamania gospodarczego było w stanie przetrwać dzięki posiadanym zapasom gotówki i rolowaniu zadłużenia. Teraz nadchodzi najgorszy okres, bo ostatnie miesiące przyniosły dalsze nakręcenie spirali recesji, która utrzyma się w 2015 r. Wiele firm z tego kraju ma problemy z finansowaniem, ogranicza więc skalę działalności, co dodatkowo pogarsza kondycję gospodarki – uważa Marek Buczak, dyrektor ds. inwestycji zagranicznych w Quercus TFI.
Wydarzenia we wschodniej Ukrainie są wyniszczające dla gospodarki kraju, a najlepszym tego obrazem jest spadający kurs hrywny. – Teraz Ukraina jest w stanie przetrwać tylko dzięki pomocy udzielanej przez MFW, USA i UE. Gdyby nie to, prawdopodobnie miałaby ogromne problemy z obsługą zadłużenia, które w 70 proc. jest nominowane w walutach obcych, głównie w dolarach. Jeszcze pod koniec 2013 r. dług Ukrainy stanowił około 40 proc. PKB, teraz jest to prawdopodobnie aż 80 proc. – wskazuje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Jego zdaniem teraz kluczową kwestią, pomijając sprawy polityczne, będzie to, czy dojdzie do restrukturyzacji zadłużenia Ukrainy. – Rentowność dziewięcioletnich obligacji sięga ponad 20 proc., co oznacza ogromny ciężar dla gospodarki. Istnieje więc obawa, że odbije się to negatywnie na sektorze bankowym, któremu już brakuje płynności, co powoduje, że płatności między firmami są utrudnione. Problemy odczuwają też eksporterzy, którzy mają trudności z odzyskiwaniem nadpłaconego podatku VAT.
Na słabość sektora bankowego i wpływ na spółki wskazuje też Buczak. – Jest w krytycznym stanie. Słabość banków w połączeniu z wysokimi stopami procentowymi (30 proc.) jest olbrzymim problemem dla Ukrainy. Koszty finansowe są tak duże, że zaciągnięcie finansowania zewnętrznego jest poza zasięgiem wielu firm, bo przewyższa marże osiągane na działalności operacyjnej – wyjaśnia.
Pozytywnie wyróżnia się Kernel
Dużym problemem jest dewaluacja hrywny. – W tej sytuacji mogą korzystać raczej duzi eksporterzy niż małe firmy rolnicze – mówi Tamara Lewczenko, analityk ukraińskiego Dragon Capital. Wyjaśnia, że rentowność eksporterów powinna wzrosnąć, bo udział „twardej waluty" w ich przychodach jest znacznie większy niż w kosztach. Dlatego spośród ukraińskich spółek na GPW w najlepszej sytuacji jest Kernel, którego 90 proc. sprzedaży pochodzi z eksportu. – Firma pokazała bardzo dobre wyniki za I półrocze, ale zarząd najwyraźniej obawia się problemów z działalnością operacyjną na Ukrainie – mówi Szkopek.