Inwestycja BSH może zmienić rynek

Konkurencja wśród producentów AGD jeszcze się zaostrzy, gdy z przejętego przez niemiecką firmę zakładu Fagor Mastercook we Wrocławiu zaczną zjeżdżać nowe kuchnie.

Publikacja: 11.06.2015 11:00

Inwestycja BSH może zmienić rynek

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski BJ Bartosz Jankowski

Podpisana w połowie kwietnia umowa zakupu przez grupę BSH wrocławskiego zakładu hiszpańskiego bankruta nie była może rekordem pod względem wartości transakcji, ale jeśli chodzi o czas negocjacji, już zdecydowanie tak. Niemcy znani z marek Bosch czy Siemens ponad rok starali się o zakup, jednak syndyk konsekwentnie odmawiał podpisania umowy, mimo braku alternatywnych propozycji. Dopiero odsunięcie go przez sąd od sprawy otworzyło drogę do finalizacji umowy. BSH za zakład zapłaci 90 mln zł, dodatkowe 5 mln zł trafi do kasy spółki, pod warunkiem przeznaczenia tej kwoty na odprawy dla zwalnianych pracowników firmy Fagor Mastercook, która ogłosiła upadłość w 2013 r.

Polska liderem

Zgodnie z deklaracją złożoną w ofercie wkrótce po zakończeniu sfinalizowaniu umowy sprzedaży rozpocznie się modernizacja zakładu i nowe inwestycje. – Jesteśmy gotowi przeznaczyć na ten cel kilkaset milionów złotych. We wniosku o zgodę na działalność w specjalnej strefie ekonomicznej zadeklarowała zatrudnienie we Wrocławiu co najmniej 300 osób – mówi Andrzej Maślak, rzecznik BSH w Polsce. – Jednak już dziś wiadomo, że aby zrealizować plany dotyczące fabryki, zatrudnienie to powinno wynieść około 500 osób – dodaje.

Dotychczas BSH zainwestowało w cztery już działające w Polsce zakłady koncernu ponad 2 mld zł. To kolejna inwestycja w branży AGD, którego Polska jest największym producentem w Europie.

Z danych branżowej organizacji producentów CECED Polska wynika, że w 2014 r. produkcja dużego sprzętu AGD w Polsce wyniosła niemal 20,2 mln sztuk. Oznacza to, że była aż 13 proc. wyższa niż rok wcześniej. Swoje fabryki ma w Polsce cała europejska i światowa czołówka branży, czyli firmy Samsung, LG, Whirlpool, Electrolux czy Indesit.

Choć zależnie od zakładu co najmniej 70 proc., a nawet 90 proc. produkcji AGD trafia na eksport, to toczy się także walka o podział krajowego rynku. Polacy na taki sprzęt wydają już ponad 4 mld zł, a kwota ta rośnie szybciej niż w przypadku całego rynku sprzętu elektronicznego. Ten rok także zapowiada się świetnie, ponieważ od stycznia do końca kwietnia krajowa sprzedaż wzrosła 11 proc.

BSH nie kupował zakładu po to, żeby stał bezczynnie. Na razie firma dostała zgodę UOKiK na przeprowadzenie transakcji, po ostatecznym sfinalizowaniu umowy daje sobie ok. 1,5 roku na gruntowne zmodernizowanie zakładu i zainstalowanie nowych linii produkcyjnych. – Obecnie to niemal ruina, linie trafią pewnie na złom, a zakład wygląda jak nieremontowany od wielu dekad – mówi przedstawiciel firmy, która brała udział w postępowaniu ofertowym.

Na razie BSH o swoich planach mówi ostrożnie. – Dzięki planowanym w zakładzie inwestycjom produkty z Wrocławia, gdzie ma powstawać sprzęt kuchenny, będą mogły być konkurencyjne na globalnym rynku AGD – mówi Andrzej Maślak. – Zgodnie z planami większość produkcji z Wrocławia będzie trafiać na eksport do całej Europy – podobnie jak to ma miejsce w innych fabrykach koncernu w Polsce. We Wrocławiu będzie produkowany tak zwany kuchenny sprzęt do gotowania – dodaje.

Konkurencja ostrożna

Więcej szczegółów ma być znane w lipcu, ale perspektywa uruchomienia kolejnego zakładu i to produkującego wyjątkowo wrażliwy sprzęt kuchenny już jest tematem branżowych dyskusji. Chodzi głównie o zagrożenie dla pozycji Amiki Wronki, która jest liderem kategorii kuchnie w Polsce oraz jednocześnie jednym z największych sprzedawców AGD na krajowym rynku. W ujęciu ilościowych niektóre raporty dają firmie nawet pozycję lidera.

O wpływie uruchomienia fabryki we Wrocławiu na rynek i sytuację Amiki nie chciały rozmawiać firmy konkurencyjne. – Trudno nam komentować poczynania firmy BSH – wyjaśnia Adam Cich, dyrektor generalny Electrolux na Europę Środkowo-Wschodnią.

Sama Amica także wypowiada się na ten temat ostrożnie, bardziej rozmowni są analitycy. – Park maszynowy zakładu we Wrocławiu jest przestarzały i wymaga dużych inwestycji. Uważam, że realna produkcja rozpocznie się dopiero za dwa lata, co w krótkim terminie jest korzystne dla pozostałych graczy na polskim rynku – mówi Marek Olewiecki, młodszy analityk z Biura Analiz Domu Maklerskiego Banku BPS. – W dłuższym terminie BSH, mając już znaną markę, będzie próbował odbudować dawną pozycję Mastercooka na krajowym rynku. Stanowi to pewne zagrożenie dla producentów dużego AGD w Polsce, jednak uważam, iż w najbliższych latach odzyskana zostanie tylko część dawnych udziałów – Fagor w 2012 r. miał ok. 7,5 proc. rynku – dodaje.

Inni już nieoficjalnie mówią, iż Amica w ostatnich kwartałach systematycznie zwiększa udział sprzedaży zagranicznej, stąd potencjalna utrata udziałów w Polsce nie powinna być aż tak odczuwalna. Z kolei na rynkach zagranicznych sprzęt Amiki raczej wprost z ofertą głównych marek BSH nie konkuruje, ponieważ są one pozycjonowane cenowo wyżej. Jednak BSH ma też szereg marek lokalnych w różnych krajach europejskich i w ich przypadku konkurencja będzie zacięta. Na rynku krajowym coraz mocniej rozpycha się też chiński Haier, a plany rozwoju w Polsce ogłosiła też grupa Candy/Hoover.

– Mamy cel podwojenia udziału w sprzedaży na polskim rynku, który uznajemy za jeden ze strategicznych – mówi Semmy Levitt, prezes ds. kontynentalnej Europy grupy Candy/Hoover.

[email protected]

Parkiet PLUS
Wstrząs polityczny w Tokio, który jakoś nie wystraszył inwestorów
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Parkiet PLUS
Coraz więcej czynników przemawia przeciw złotemu
Parkiet PLUS
Niepewność na rynku miedzi nie pomaga notowaniom KGHM
Parkiet PLUS
GPW i Wall Street. Kiedy znikną te męczące analogie?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Parkiet PLUS
Debata Parkietu. Co wybory w USA oznaczają dla świata i rynków?
Parkiet PLUS
Efekt Halloween. Anomalia, która istnieć nie powinna, ale istnieje