Golf. Sergio Garcia: gra w zielone

Zakończony niedawno golfowy turniej Masters przypomniał urok starego szkockiego sportu, ale także jego współczesną siłę finansową. Mistrz Sergio Garcia zarobił prawie 2 mln dolarów i o emeryturę się już od dawna nie martwi.

Publikacja: 17.04.2017 12:42

Sergio Garcia po pasjonującej finałowej rundzie, potem rozstrzygającej dogrywce jako mistrz włożył z

Sergio Garcia po pasjonującej finałowej rundzie, potem rozstrzygającej dogrywce jako mistrz włożył zieloną marynarkę. Za zwycięstwo w Masters dostał prawie 2 mln USD.

Foto: Archiwum

Ta gra naprawdę może się podobać. Kto poznał smak golfa ten wie, jak mogła rozpalić emocje walka Hiszpana z mistrzem olimpijskim, Anglikiem Justinem Rose, pasjonująca finałowa runda, potem rozstrzygająca dogrywka zakończona włożeniem zielonej marynarki na ramiona zwycięzcy.

Na pięknym polu Augusta National Golf Club w stanie Georgia takie atrakcje trwają od 1934 roku, ale dopiero od lat 80. golf z pomocą telewizji zyskał popularność, która przekłada się na coraz wyższe pule nagród, coraz bardziej efektowne premie finansowe i przekonanie, że wbijanie piłki do dołków przez zawodowców może być zajęciem godnym zazdrości, nawet jeśli dotyczy 200–300 osób ze szczytów tego sportu.

Masters pozostaje dobrym przykładem tego, że imperium golfowe, mimo okresowych zachwiań koniunktury, ma się doskonale. W tegorocznym turnieju pula nagród wyniosła do 11 mln dolarów (w dwóch poprzedzających latach była o 1 mln mniejsza). Około 1/3 tej kwoty dała sprzedaż praw telewizyjnych, 2/3 umowy sponsorskie, nawet jeśli sponsorzy jak zawsze nie zobaczyli w telewizorach logo swych firm – bo na polu w Auguście tradycją jest zachowanie wolnej od reklam przestrzeni gry.

Mistrz Garcia zarobił 1,98 mln dolarów, jego główny rywal Rose 1,188 mln, trzeci Charl Schwartzel z RPA – 748 tysięcy. Dla 10. wyznaczono premię 297 tysięcy USD, dla 50. – 27 720 USD (był nim dawny mistrz Ernie Els).

Rok temu o tej porze Danny Willett z Anglii cieszył się w Auguście z czeku na 1,8 mln USD, wicemistrzowie Lee Westwood i Jordan Spieth wzięli po 880 tysięcy, zajmujący wspólnie czwarte miejsce Paul Casey, J. B. Holmes i Dustin Johnson po 413 333 USD. W 2001 roku pula nagród w Masters wynosiła 5,6 mln dolarów, mistrz tamtego czasu Tiger Woods wziął za sukces 1,08 mln (w sumie za cztery zwycięstwa w Auguście – 3,762 mln), więc widać, że nawet przy słabnącym dolarze – krzywa wciąż rośnie.

Zarobki co tydzień

Masters – pierwszy z turniejów wielkoszlemowych każdego roku, nie jest wcale najlepiej płatnym turniejem sezonu. W tym wyścigu prowadzi US Open (tegoroczny turniej zaplanowano między 15 i 18 czerwca na polu Erin Hills w stanie Wisconsin) z pulą 12 mln dolarów, mistrz dostanie 2,18 mln. Blisko lidera są także turnieje PGA Championships i Players Championship – oba z pulą 10,5 mln USD.

Golfowe życie w Ameryce daje szansę doskonałych zarobków tydzień w tydzień. Wystarczy wiedzieć, że najbardziej prestiżowy i najbogatszy cykl zawodowy na świecie – PGA Tour – to w obecnej edycji 43 turnieje rocznie, z których najskromniejszy ma pulę nagród 3,3 mln USD (ponad 0,5 mln dla mistrza), średnia kręci się wokół 7 mln i każdorazowo ponad 1,2 mln dla zwycięzcy.

Do tego dochodzą bonusy, jakich mogą pozazdrościć tenisiści, bokserzy, nawet koszykarze NBA: 150 najlepszych w rankingu PGA Tour – czyli FedEx Cup, po finale sezonu otrzymują od 32 tysięcy ekstrapremii (dla osoby ze 150. pozycji), po 1 mln dolarów dla piątego, 1,5 mln dla czwartego, 2 mln dla trzeciego, 3 mln dla drugiego i okrągłe 10 mln dolarów dla zwycięzcy tej klasyfikacji.

Takie turnieje jak Masters przypominają zatem, jak bardzo warto po latach treningu i gry przebić się przed tysiące starających się o taką samą pracę. Dla amatorów, zwykłych weekendowych golfistów, pozostaje podziw, który akurat w Masters nie kosztuje tak wiele, jak mogłoby się wydawać.

Dochody turnieju ze sprzedaży biletów wstępu to nie jest znacząca pozycja w budżecie, choć całotygodniowy karnet z zapewnionym doskonałym miejscem widokowym oraz pełnym cateringiem kosztował w tym roku 11800 dolarów, a karnety na poszczególne dni sprzedawano po 1479–1950 USD.

Jest jednak dobra wiadomość – zwykłe wejściówki miały cenę od 65 (dni treningowe) do 100 dolarów (dni turniejowe). Jak na warunki amerykańskie, rozgłos i rangę imprezy – wciąż tanio.

Działacze klubu Augusta National nie przesadzają z liczbą kibiców (w oficjalnym słownictwie „patronów") wpuszczanych na pole na specjalnych zasadach, ale tych zwykłych wpuszczają zwykle około 50 tysięcy na dni treningów i 40 tysięcy na czas gry o zieloną marynarkę.

Wtedy wrażenie, że golf jest w każdym wymiarze drogi, dla tych, którzy na początku kwietnia mają szczęście spacerować po trawnikach i ogrodach Augusta National GC – znika. Ceny posiłków za bramą klubową zatrzymały się na poziomie niespotykanie niskim w porównaniu z meczami w NBA, NHL czy NFL.

Przykłady z tegorocznego menu: śniadaniowa kanapka z jajecznicą i liściem sałaty – 1,5 dolara, muffin z borówkami – 1 dolar, kawa – 1,5 dol., sandwicz wypełniony mięsem z grilla – 3 dolary, kanapka klubowa – 2,5, woda sodowa – 1,5, piwo lokalne – 4 dolary, piwo importowane – 5, klasyczny deser lodowy Georgia Peach Ice Cream Sandwich – 2,5, legendarny Pimento Cheese Sadwich (ser pimento nazywany jest w Ameryce „kawiorem Południa") – 1,5. Inaczej mówiąc, cały dzień jedzenia w Masters kosztuje tyle, co jedno piwo i hot dog na zwykłym meczu ligowym futbolu amerykańskiego. To oczywiście wynik przemyślanej strategii marketingowej.

Golf zawodowy generuje od lat potężne zyski, bo połączył w jedno wiele aspektów biznesowych i sportowych: zajął aktywnie miliony osób, zyskał ogromne zainteresowanie mediów i sponsorów, włączył inne branże (turystyczną, deweloperską, producentów ubiorów i sprzętu) do owocnej współpracy.

Wykreował też bohaterów sportowych, takich jak: Arnold Palmer, Jack Nicklaus, Gary Player, Seve Ballesteros, Tiger Woods, Sergio Garcia. Oni pokazują efektowną drogę kariery życiowej. Warto pamiętać, że golf potem o tych bohaterów dba – nawet jeśli oni potrafią to robić sami.

Bonusy na emeryturę

Mniej znaną sprawą w PGA Tour są bowiem obowiązkowe oszczędności emerytalne, jakie w 1983 roku wprowadził do świata golfa ówczesny komisarz Deane Beman. Wprawdzie jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się, że organizacja będzie mnożyć zyski w doskonałym tempie, ale kryzysy gospodarcze na początku tego wieku kazały zweryfikować te prognozy, choć i tak są one dobre.

Zawód golfisty profesjonalnego w najwyższej lidze rozgrywek naprawdę daje niezłą emeryturę i to pomijając fakt, że wybitni seniorzy wciąż grają w specjalnie dla nich stworzonym w latach 80. cyklu PGA Tour Champions, dziś z nagrodami rzędu 250–600 tys. dolarów za zwycięstwo w turnieju.

Dane na temat golfowych emerytur nie są ujawniane, ale na podstawie rozmów z agentami, byłymi golfistami i ekspertami inwestycyjnymi dziennikarze amerykańscy oszacowali, że np. Tiger Woods powinien mieć odłożoną w funduszu emerytalnym kwotę co najmniej 22 mln dolarów, inne sławy jak Phil Mickelson, Steve Stricker, Jim Furyk albo Vijay Singh – po około 7,5 mln.

Podstawą zasilania tych funduszy są przede wszystkim wspomniane bonusy z rankingu FedEx Cup. Dla pierwszej dziesiątki oznacza to corocznie odłożenie od 40 do 90 procent premii, dla tych z niższych miejsc – całości.

Drugą część planu emerytalnego tworzą premie za długie utrzymywanie wysokiego poziomu gry – wyznaczane przez liczbę turniejów, w których grający przeszli tzw. cut, czyli awansowali do finałowych rund. Zgodnie z planem PGA Tour golfista po przejściu w czasie kariery określonej liczby „cutów" zyskuje odpowiednie dofinansowanie emerytury. Konkretnie: w latach 2014–2015 po 15 „cutach" – 67 500 dolarów, za każdy następny cut po 9000 dolarów.

Finansowanie tej części planu pochodzi z reklamy, inwestycji, sprzedaży praw transmisji i od partnerów korporacyjnych. Odbiór kwot z części FedEx Cup może nastąpić po ukończeniu 45. roku życia, z drugiej części („cuts") po 50., choć można zbierać odsetki dłużej, do 60. urodzin. Zgodnie z prawem federalnym najwyższa kwota podjęta z funduszu tego typu nie może przekroczyć 210 000 dolarów rocznie, co oznacza 17,5 tys. dolarów miesięcznie.

– Dwie najlepsze rzeczy związane z naszym zawodem to pakiet emerytalny i fakt, że możemy grać bezpłatnie na wszystkich polach zarządzanych przez PGA Tour – mówią starzy amerykańscy golfiści. I mają rację.

[email protected]

Parkiet PLUS
Zagraniczne spółki z potencjałem
Parkiet PLUS
Obsługując naszych klientów, staramy się myśleć dokładnie tak jak oni
Parkiet PLUS
Nasz portfel edukacyjny w ubiegłym roku ponownie się sprawdził
Parkiet PLUS
Praca maklera to moja pasja, chociaż momenty zwątpienia też się zdarzają
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Parkiet PLUS
Ranking „Parkietu” – Borciuch i Santander BM znów na czele
Parkiet PLUS
Dywidendowe tuzy amerykańskiej giełdy