Początek nowego roku to dla nas tradycyjnie okazja, by nie tylko podsumować ubiegłoroczne stopy zwrotu z rozmaitych aktywów inwestycyjnych, ale też spróbować wysnuć wnioski na kolejnych 12 miesięcy.
Tak jak to zwykle bywa, układ stóp zwrotu za 2019 r. w naszej „inwestycyjnej tablicy Mendelejewa" wygląda zgoła odmiennie od tego za 2018 – do tej prawidłowości nasi czytelnicy zdążyli się już zapewne przyzwyczaić. I nie powinno to dziwić z punktu widzenia rachunku prawdopodobieństwa (patrz – ramka).
O ile rok 2018 był słaby dla tzw. ryzykownych aktywów, czyli akcji z różnych rynków, i udany dla typowo defensywnych, o tyle 2019 r. był... mniej lub bardziej udany dla wszystkich aktywów z naszej głównej tabeli.
Zatriumfowały akcje z globalnych giełd w następującej kolejności: amerykańskie, z pozostałych rynków rozwiniętych, a na końcu z emerging markets (nawet te ostatnie dały jednak solidnie zarobić).
To już było
Jak to wygląda z historycznego punktu widzenia? Triumf amerykańskich walorów nie jest nowością. Podobnie sytuacja wyglądała w 2016 r., a szczególnie w 2013 r., gdy S&P 500 również był na topie, a jednocześnie stopa zwrotu była na bardzo podobnym poziomie w ujęciu bezwzględnym. Różnica jest natomiast taka, że w 2013 r. bardzo słabo wypadły rynki wschodzące – tym razem spisały się dużo lepiej.