Czy po pandemii naszej eksportowej lokomotywie – jak niektórzy nazywają polskie meblarstwo – wystarczy pary na utrzymanie w świecie mocnej pozycji ?
Po kilkunastu miesiącach pandemii przekonaliśmy się, że przemysł meblowy, w którym wielu pokłada takie nadzieje, jest raczej kolosem na glinianych nogach. Ponad 40 mld zł uzyskiwane rocznie z eksportu robi wrażenie, ale tylko niewielka grupa rodzimych firm była dotąd w stanie stworzyć i utrzymać własny rynek. Covidowy kryzys obnażył wszystkie słabości polskich meblarzy: rozdrobnienie sektora, które nie pozwala skutecznie bić się spółkom o wyższe ceny wyrobów na Zachodzie, uzależnienie od zagranicznych pośredników w handlu, dyktat cenowy koncernów, które zmonopolizowały w kraju dostawy materiałów do produkcji, od pianki, tkanin, szkła, papieru na opakowania po płyty meblowe i drewno, wreszcie brak skutecznego wsparcia w gospodarczej polityce państwa, które powinno wzmacniać konkurencyjność rodzimej branży na globalnych rynkach.
Może jednak to nazbyt pesymistyczny obraz polskich mebli? W zeszłym roku mimo covidowych turbulencji pańska firma, podobnie jak większość spółek z branży, w imponującym stylu odrobiła straty, a wyniki eksportu za 2020 r. były porównywalne z tymi z dobrych, przedkryzysowych czasów. Wydaje się, że Forte i całe nasze meblarstwo dowiodło witalności.
Firma Forte jest stabilna i nadal pozostaje w Europie największym producentem mebli w paczkach. Ze względu na nasz potencjał mamy sześć fabryk (w tym jedną w Indiach), 3,5 tys. pracowników, ponad 85 proc. przychodów z eksportu do kilkudziesięciu krajów na wszystkich kontynentach – nie mamy powodów do zmartwień. Jestem przekonany, że wyjdziemy z tego kryzysu silniejsi, tyle że nie wszyscy. Już obserwuję niekorzystne zmiany w handlu meblami. W Niemczech zamykają się mniejsze sklepy, a w siłę rosną duże sieci. Wyraźnie słabną w całej Europie mniejsze i średnie firmy produkcyjne. U nas takie przedsiębiorstwa dominują. Myślę, że wielu producentów sobie nie poradzi z wprowadzaniem nowych, znacznie wyższych cen na swoje wyroby. Koszty produkcji wzrosły bardzo znacznie, a przecież to nie koniec podwyżek.
Dlaczego jest tak drogo?