Rynek kapitałowy, zarówno globalny, jak i krajowy, jest w ciekawym momencie. W pewnym sensie zawsze na dwoje babka wróżyła i albo wzrośnie, albo spadnie, jednakże szanując czas Czytelników i łamy „Parkietu", wychodzę ze strefy komfortu i staram się przybliżyć aktualny subiektywny punkt widzenia poprzez przedstawienie hipotez dotyczących rozwoju sytuacji rynkowej.
Osobiście uważam, że ciekawym „termometrem" trendów rynkowych jest cykl rotacji aktywów. Dla przypomnienia: minimum inflacji wyznacza stopniowe przejście z akcji jako preferowana klasa aktywów na surowce, natomiast szczyt dynamiki PKB sygnalizuje przejście z surowców na gotówkę. Wreszcie maksimum tempa inflacji sygnalizuje przejście z gotówki na obligacje jako preferowana klasa aktywów. Oczywiście trudność dotyczy oceny, czy inflacja oraz PKB dotyczą danego rynku, czyli Polski, czy jednak bardziej strefy euro, czy USA, czy jednak Chin. Ponadto, ostateczne odczyty poznajemy już po zakończeniu danego miesiąca czy kwartału, choć część uczestników rynku może podejmować decyzje na bazie prognoz parametrów makro.
W tym kontekście odczyt dynamiki PKB Polski na poziomie 8,5 proc. r./r. z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wyznaczy lokalny szczyt dynamiki PKB, ale perspektywa oceny surowców zależy bardziej od sytuacji globalnej, w tym relacji popytu i podaży na poszczególnych towarach. Niemniej jednak wydaje się, że hossa na surowcach jest w zaawansowanym stadium, więc gotówka zyskuje na znaczeniu. Natomiast w przypadku obligacji odczyt polskiej inflacji konsumenckiej na poziomie 13,9 proc. r./r. (nadal powyżej konsensusu rynkowego) pokazuje, że inflacja jest nadal w trendzie wzrostowym. Warto dodać, iż konsensus rynkowy zakłada szczyt inflacji w rejonie czerwca/lipca br., choć warto dodać, że przed wybuchem wojny oczekiwany szczyt inflacji zakładany był na przełomie 2021/2022, więc odpowiadając językiem analizy technicznej, póki trend nie został zanegowany, to trwa, czyli jeszcze nie ma silnych argumentów za obligacjami polskimi jako preferowaną klasą aktywów. Warto również zaznaczyć, iż rosną rentowności na rynkach bazowych (USA czy Niemcy) i zbliżają się odpowiednio do 3 proc. oraz przekraczają 1,2 proc., co przy relatywnym zachowaniu polskich dziesięciolatek powoduje lekki spadek spreadu między polskimi a obligacjami z rynków bazowych. Ostatecznie co do akcji jak i obligacji w ujęciu globalnym kluczowe będzie posiedzenie Fedu zaplanowane na 15 czerwca br. i brak złagodzenia (i tak luźnej polityki monetarnej) byłby argumentem za przeceną akcji i wzrostem rentowności obligacji.