Dobry czas na obligacje indeksowane inflacją

Przy założeniu, że inflacja faktycznie podąży w kierunku przewidywanym w centralnej ścieżce projekcji inflacji przygotowanej przez NBP, najlepszym wyborem spośród obligacji oszczędnościowych będą lipcowe papiery indeksowane CPI.

Aktualizacja: 15.07.2024 11:35 Publikacja: 14.07.2024 11:29

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją. Dobry czas na inwestycję?

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją. Dobry czas na inwestycję?

Foto: Adobe Stock

Lipcowa projekcja inflacji zakłada jej ponowny wzrost, przede wszystkim za sprawą częściowego uwolnienia cen energii. Z punktu widzenia kogoś, kto dziś zastanawia się nad inwestycją w obligacje oszczędnościowe, sytuacja jest dość unikalna. Efekt wyższych cen energii będzie wpływał na wysokości odczytów inflacyjnych przez najbliższych 12 miesięcy, a szczególnie wyraźny będzie w I i II kwartale przyszłego roku, gdy średnia inflacja przekraczać będzie 6 proc. Ale już w III kwartale przyszłego roku ma to być 4,4 proc.

Tę różnicę da się wykorzystać. Oprocentowanie obligacji indeksowanych inflacją ustalane jest na podstawie wysokości jej odczytu sprzed dwóch miesięcy (czyli np. oprocentowanie lipcowych serii zostanie ustalone w oparciu o wysokość inflacji w maju, ponieważ wartość ta zostanie opublikowana w czerwcu, więc dopiero w lipcu można na jej podstawie obliczać wysokość odsetek). Zatem obecnie dokonywane inwestycje mogą „załapać się” na efekt niskiej bazy (tej wiosny inflacja sięgała około 2,5 proc.). Jednocześnie, w porównaniu ze spodziewaną inflacją za lipiec przyszłego roku, realna stopa zwrotu będzie przyjemnie dodatnia.

Podobny mechanizm pojawia się od czasu do czasu na przełomie roku – zazwyczaj podwyżki cen regulowanych i stawki podatku akcyzowego obowiązują od początku roku, co sprawia, że styczniowa inflacja ma szansę na wyższy odczyt niż w innych miesiącach.

Obligacje skarbowe indeksowane inflacją a trzylatki w dobrej pozycji

Gdyby faktycznie inflacja w maju w kolejnych latach miała być zgodna z projekcjami inflacji, obligacje czteroletnie indeksowane inflacją przez trzy lata zarobiłyby średnio 6,15 proc. – o 5 pkt baz. mniej, niż oferują obligacje trzyletnie o stałym oprocentowaniu. Zatem to trzyletnie papiery oferują w tym porównaniu wyższy wynik i w dodatku nieobarczony ryzykiem błędnych kalkulacji. Do tego jeszcze trzeba pamiętać, że gdyby inwestor posiadający obligacje czteroletnie zdecydował się na ich przedterminowe umorzenie, oznaczałoby to dla niego 0,7 pkt proc. kosztu za realizację takiego zlecenia.

W przypadku obligacji dziesięcioletnich opłata za przedterminowe umorzenie jest jeszcze wyższa i wynosi 2 proc. nominału, ale w ich przypadku wyższa jest też marża doliczana do inflacji – ustalono ją na 2 pkt proc. Dzięki temu przez trzy lata zarobią one średnio 6,6 proc. i okażą się lepszą inwestycją niż trzyletnie papiery.

Z kolei obligacje roczne i dwuletnie oprocentowane są zgodnie z wysokością stopy referencyjnej, przy czym dwuletnie papiery zyskują też 0,35 pkt proc. dodatkowej marży. Daje to 5,75 proc. odsetek papierom rocznym i 6,1 proc. – dwuletnim (w pierwszym miesiącu oprocentowanie jest nieco wyższe). Oprocentowanie tych papierów może zmieniać się nawet co miesiąc, gdyby RPP co miesiąc zmieniała wysokość stóp procentowych.

O wierzycieli trzeba dbać

Obecna sytuacja i niepewność związana z inflacją nie pozwalają myśleć o obniżkach stóp, ale to może się zmienić w przyszłym roku, gdyby okazało się, że efekt wyższych cen energii zostanie zrównoważony innymi czynnikami. Być może więc w II kwartale przyszłego roku RPP zdecyduje się jednak na cięcia stóp, w każdym razie takie ryzyko lepiej uwzględnić w kalkulacjach.

Jest przy tym dość prawdopodobne, że rynek obligacji zacznie dyskontować przyszłe obniżki ze znacznym wyprzedzeniem, a to pozwoliłoby resortowi finansów na obniżenie oprocentowania także oferowanych w przyszłości obligacji oszczędnościowych, choć w tym wypadku wiele zależeć będzie od sytuacji budżetu. Zakupy obligacji oszczędnościowych stały się bowiem cennym uzupełnieniem finansowania, a dodatkowo wszystkie te papiery mogą w każdej chwili zostać przedstawione do wykupu, co sprawia, że resort finansów musi szczególnie dbać o atrakcyjną ofertę dla tej grupy inwestorów.

Perspektywy stawek WIBOR a obligacje

Według projekcji inflacji Polacy ulokowali w obligacjach oszczędnościowych prawie 6 proc. oszczędności, co opisuje stan na koniec kwietnia. Z publikacji Ministerstwa Finansów wiemy, że zadłużenie z tytułu emisji obligacji oszczędnościowych sięgało wówczas 119 mld zł. Z kolei z danych udostępnianych przez serwis obligacje.pl wiadomo, że wartość publicznych emisji obligacji oferowanych szeroko na bazie prospektów emisyjnych wynosi prawie 3,5 mld zł, co oznaczałoby, że obligacje korporacyjne zajmują mniej niż 0,2 proc. udziału w oszczędnościach Polaków. Jakie są perspektywy dla tej elitarnej formy lokowania oszczędności?

Projekcja inflacji opiera się na założeniu, że w horyzoncie projekcji stopy procentowe nie zostaną zmienione. Niemniej, począwszy od 2026 r., stopa inflacji miałaby się obniżyć do celu RPP (2,5 proc. plus minus 1 pkt proc.), co biorąc pod uwagę horyzont, w jakim stopy procentowe oddziałują na gospodarkę, dawałoby RPP mandat do obniżek stóp w okolicach II kwartału przyszłego roku i to raczej w wąskim zakresie. Większych cięć należałoby się spodziewać w drugiej połowie przyszłego roku, a zakładając, że Rada nie zaryzykuje po raz drugi polityki realnie ujemnych stóp procentowych, stopa referencyjna NBP, a za nią także stawki referencyjne mogłyby obniżyć się o jakieś 250–300 pkt bazowych w perspektywie dwóch lat.

To z kolei oznaczałoby, że stawki WIBOR mogłyby obniżyć się w okolice 3,0 proc. i dawałoby perspektywę 7 proc. nominalnego oprocentowania obligacjom korporacyjnym, przy czym średni wynik inwestycji byłby wyższy, ponieważ obecnie jest to bliżej 10 proc. Warto jednak pamiętać, że przewaga popytu daje emitentom pretekst do obniżania marż w kolejnych emisjach i ze średniej marży na poziomie 4,4 pkt proc. dla emisji z I półrocza br. możemy wkrótce zejść znacznie poniżej 4 pkt proc., co z kolei oznaczałoby, że nawet te 7 proc. przestanie być osiągalne. Przyjęcie takiej perspektywy wzmacniałoby argumenty za wyposażeniem portfeli w obligacje oszczędnościowe o stałym oprocentowaniu, ponieważ premia za ryzyko zakupu obligacji korporacyjnych może z czasem istotnie topnieć.

Na szczęście inwestorzy nie muszą dokonywać zero-jedynkowych wyborów, mogą, a nawet powinni, dywersyfikować portfele, dobierając do nich zarówno obligacje o zmiennym, jak i stałym oprocentowaniu. Wszelkiego rodzaju projekcje inflacyjne obarczone są różnego rodzaju ryzykami. Istotnym czynnikiem wspierającym uporczywość inflacji jest sytuacja na rynku pracy czy też szerzej – demografia. Nakładów wymaga służba zdrowia, obronność i transformacja energetyczna, a do tego coraz mocniej zaznaczać się będzie wpływ zmian klimatu na jakość produkcji rolnej – wszystko to może stanąć na przeszkodzie trwałemu obniżeniu inflacji.

Obligacje
Rynek pierwotny wraca do formy, ale do rekordu jeszcze brakuje
Obligacje
EU Green Bonds. Złoty standard dla emitentów i inwestorów?
Obligacje
Gospodarstwa domowe jeszcze chętniej pożyczają rządowi
Obligacje
Rekordowe półrocze małych emisji publicznych obligacji
Obligacje
Obligacje dobrze wyceniane, o ile trafią na Catalyst
Obligacje
Wall Street dominuje na rynku długu eurolandu