Tym razem obligacje indeksowane inflacją mogą realnie zarobić

Przy założeniu, że inflacja będzie w kolejnych latach spadać zgodnie z danymi zawartymi w projekcji inflacyjnej, czteroletnie papiery indeksowane do CPI przyniosą realny zysk. Brutto.

Publikacja: 27.11.2022 19:16

Tym razem obligacje indeksowane inflacją mogą realnie zarobić

Foto: AdobeStock

Tylko bez wdawania się w dywagacje na temat omylności projekcji inflacyjnych NBP z poprzednich publikacji i bez zakładania poprawek na ostatnią z nich można przyjąć, że inwestorzy koncentrujący swoje wysiłki na próbach ochrony oszczędności przed skutkami inflacji nareszcie mają na to szansę przy użyciu najprostszej dostępnej metody – zakupu obligacji skarbowych indeksowanych inflacją.

Zyskowny spadek

Paradoksalnie, to spadająca inflacja jest sprzymierzeńcem posiadaczy obligacji tego typu. Przyczyna jest prosta – inflacja jest obliczana wstecz, za okres, który już minął, natomiast oprocentowanie ustalane jest „do przodu”, czyli na okres nachodzący, choć jego wysokość naliczana jest na podstawie danych z przeszłości. Jeśli w IV kwartale przyszłego roku inflacja naprawdę wyniesie 8 proc., jak wskazuje na to projekcja, zysk posiadacza takich obligacji sięgnie ok. 11 pkt proc. brutto. A to dlatego, że inflacja za minione 12 miesięcy wynosi 17,9 proc. i obligacje, które wejdą w kolejny okres odsetkowy na podstawie inflacji zanotowanej w październiku, za rok wypłacą 18,9 proc. odsetek. Nawet po odliczeniu podatku będzie to 15,3 proc., a więc wciąż prawie dwa razy więcej niż prognozowana inflacja. Schody zaczynają się jednak w momencie, w którym uświadomimy sobie, że aby zdobyć takie obligacje, nasz inwestor musiałby je kupić co najmniej przed rokiem. A dla nabywców z ubiegłego roku, w pierwszym roku ich oprocentowanie wynosiło... 1,3 proc. Inflacja za ten okres to – przypomnijmy – 17,9 proc. Realna strata z pierwszego roku inwestycji jest więc ogromna i nie pokryje jej nawet spadek inflacji do 0 proc. w kolejnych latach.

Papierowa szansa

Obecne warunki emisji obligacji oszczędnościowych są o wiele lepsze niż rok temu, podobnie jak perspektywy inflacji (choć o tym ostatnim można i należy dyskutować). Przede wszystkim, w pierwszym roku oprocentowanie czteroletnich obligacji wynosi 7 proc., a innych – dłuższych – obligacji indeksowanych inflacją jest nawet nieco wyższe (do 7,5 proc.). To sprawia, że realna utrata siły nabywczej oszczędności ulokowanych w obligacjach będzie znacznie mniejsza, nawet gdyby inflacja miała w rzeczywistości utrzymać się na dwucyfrowym poziomie do końca przyszłego roku.

W kolejnych latach inflacja powinna być niższa. Tak zakłada projekcja i większość prognoz ekonomistów. I to jest najsłabsza część całej teorii. Publikowane od 2016 r. projekcje nagminnie nie doszacowują poziomu przyszłej inflacji. Choć od analityków i ekonomistów zazwyczaj oczekujemy konsekwentnego podejścia, to akurat w tej sytuacji być może należałoby rozważyć naniesienie poprawek do modelu, którego wady w ostatnich latach zostały aż nadto uwypuklone. Bo modele inflacji, którymi posiłkują się analitycy na całym świecie, mają tę właśnie wadę – opierają się na wydarzeniach z przeszłości i zakładają, że inflacja wcześniej czy później zacznie grawitacyjnie spadać. Nasza teraźniejszość i przyszłość różnią się jednak od tych modeli, nie tylko z uwagi na nieobliczalne posunięcia satrapy zza miedzy, ale także ze względu na konsekwencje zmian klimatu, wyczerpywanie zasobów naturalnych i demografii. Nie da się eksploatować surowców nieodnawialnych w nieskończoność, a to oznacza, że ceny brakujących towarów potrzebnych coraz większej liczbie ludzi muszą rosnąć. Być może nie jest to perspektywa akurat najbliższych czterech lat, ale długoterminowa – jak najbardziej.

Obligacje
Przewaga papierów korporacyjnych
Obligacje
Wzrost rentowności skarbówek to okazja czy ostrzeżenie?
Obligacje
Polacy pokochali obligacje skarbowe
Obligacje
Zakup obligacji czy jednostek TFI. Co teraz wybrać?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Obligacje
Termin zapadalności obligacji ma znaczenie. Kiedy oczekiwać premii?
Obligacje
Nerwowo na rynkach obligacji. Oprocentowanie najwyżej od ponad roku