Lutowy wynik był bliski rekordu z kwietnia 2020 r. Dwa lata temu sprzedaż napędzała zapowiedź cięcia oprocentowania obligacji skarbowych z początkiem kolejnego miesiąca, w lutym z kolei zadziałał mechanizm odwrotny. Oprocentowanie wszystkich obligacji detalicznych zostało podwyższone o co najmniej 0,5 pkt proc. To przyciągnęło na ten rynek inwestorów, którzy chcieli choć trochę ograniczyć związaną z inflacją erozję wartości swoich oszczędności.
W marcu z kolei MF zaproponowało inwestorom 12-miesięczne obligacje premiowe. Ich oprocentowanie wynosiło 1,5 proc., ale dodatkowo nabywcy brali udział w losowaniu premii od 10 do 10 tys. zł. Łącznie do wygrania będzie 4 mln zł (losowanie odbędzie się w lutym 2023 r.).
Resort był gotów sprzedać obligacje premiowe za 3 mld zł, ale ostatecznie popyt wyniósł 428 mln zł. To oznacza, że papiery te odpowiadały za 13,2 proc. całkowitej marcowej sprzedaży obligacji oszczędnościowych. Dla porównania, w czerwcu 2018 r. sprzedaż obligacji premiowych wyniosła 371 mln zł, a rok później 567 mln zł. W obu przypadkach – ze względu na znacznie niższą niż obecnie całkowitą sprzedaż obligacji skarbowych – udział papierów premiowych przewyższał 32 proc. Były to wówczas najpopularniejsze papiery w ofercie MF.
Czytaj więcej
Stosunkowo udana na tle poprzednich aukcja sprzedaży obligacji skarbowych i pozytywne sygnały z Ministerstwa Finansów mogą przynieść pewne uspokojenie na tym rynku, zatrzymując na pewien czas wzrost rentowności.
W marcu br. największą popularnością – tak jak stale od maja 2020 r. – cieszyły się obligacje trzymiesięczne (OTS), oprocentowane na 1,5 proc. Inwestorzy przeznaczyli na ich zakup ponad 1,5 mld zł, co odpowiadało 47,1 proc. całkowitej sprzedaży. Na drugim miejscu pod względem popularności były obligacje czteroletnie (COI), które (od drugiego roku oszczędzania) mają zmienne oprocentowanie powiązane z inflacją. Odpowiadały one za 26,1 proc. całkowitej sprzedaży obligacji detalicznych.