Zamiast liczyć na pobicie ubiegłorocznego rekordu, kiedy wartość publicznych emisji przeprowadzonych na podstawie prospektów emisyjnych sięgnęła 1,85 mld zł, trzeba się zastanawiać, czy warunki rynkowe w ogóle pozwolą emitentom wyjść na rynek z kolejnymi projektami. Prawdopodobnie całkowita posucha nam nie grozi, wskazuje na to wyraźna poprawa notowań obligacji firm (w tym emitentów z ważnymi prospektami emisyjnymi) na rynku wtórnym.
Deweloperzy na tak
Najwięcej emisji publicznych możemy się spodziewać ze strony deweloperów, z których trzech może wyjść na rynek w każdej chwili. Koniunktura wciąż sprzyja branży i choć pojawiają się doniesienia o mniejszej sprzedaży mieszkań, to daleko do stanu nierównowagi, a poziomy zadłużenia nie są dla wierzycieli przesadnie ryzykowne. Mimo to wyjście z emisją publiczną nie jest też sprawą trywialną. Z jej przeprowadzenia na przełomie półrocza zrezygnowało Echo (wcześniej przedstawiciele spółki deklarowali zamiar przeprowadzenia oferty). Starsze emisje Echa notowane są na Catalyst nieznacznie, ale jednak poniżej nominału i deweloper musiałby rozważyć zaoferowanie lepszych warunków emisji, by mieć pewność, że pozyska zainteresowanie inwestorów.
O tym, że faktycznie jest z tym problem, przekonało się Ghelamco, które w czerwcu zebrało 9 mln zł z oferty prywatnej wartej 66 mln zł mimo podniesienia marży (do 3,65 pkt proc.) o 15 pkt bazowych względem poprzedniej emisji prywatnej z grudnia ub.r. Na Catalyst emisje publiczne zapadające w 2020 r. oferują 3,3–3,8 pkt proc. rzeczywistej marży ponad WIBOR i przy ofercie czteroletnich papierów trzeba będzie zapewne te warunki przynajmniej wyrównać.
Z kolei i2 Development zaoferowało w czerwcu i rzadko spotykany w prospektowych emisjach kupon (4,3 pkt proc. ponad WIBOR 3M), i w ogóle niespotykanie krótki okres inwestycji (2,5 roku). Mimo to deweloper pozyskał 15 mln zł z 20 mln zł oferowanych. Jak na czerwcowe warunki rynkowe i alergiczną wręcz reakcję inwestorów na obligacje korporacyjne można wynik emisji uznać za mały sukces, ale nie wiadomo, czy wystarczający do kolejnej próby.
Windykatorzy z naklejką
Zanim o spółkach windykacyjnych, zdanie na temat potencjalnej emisji Alior Banku. Raczej nie należy się jej spodziewać. Bank jej nie potrzebuje i zapewne nie będzie się narażał na ewentualne fiasko emisji (a każdy wynik poza zamknięciem jej w całości byłby porażką), a warunki na rynku depozytów nie skłaniają do podnoszenia oprocentowania.