Małe emisje: Bez weksli, ale wciąż ciekawie

Rynek tzw. małych emisji publicznych, których dokumenty nie podlegają zatwierdzeniu przez KNF, rozkwitł w drugiej połowie 2020 r. i nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że w kolejnym roku sytuacja ulegnie zmianie.

Publikacja: 04.01.2021 07:49

Małe emisje: Bez weksli, ale wciąż ciekawie

Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek

W minionym roku wartość tego rodzaju emisji sięgnęła 110 mln zł, a wartość zapisów była niemal równa ofercie (co nie znaczy, że wszystkie emisje się udały – w niektórych pojawiały się nadsubskrypcje). Inwestorzy powinni jednak pamiętać – małe emisje (do 10 mln zł) to najsłabiej spłacana część rynku, ryzyko utraty środków jest w tym przypadku najwyższe. W dodatku obligacje z tego rodzaju emisji rzadko trafiają na Catalyst, gdzie progiem jest 5 mln zł. Niektórym emitentom wcale to nie przeszkadza, kontakt z rynkiem publicznym oznacza konieczność publikacji sprawozdań finansowych, raportów bieżących i czasem niechcianego rozgłosu. Wśród firm, które przeprowadzały tego typu emisje w 2020 r., znajdziemy spółki założone kilka miesięcy wcześniej, firmę, która zbudowała wielopiętrową strukturę holdingową powiązaną kapitałowo i osobowo czy wreszcie firmę, której celem emisji jest odkupienie nieruchomości od głównego akcjonariusza. Są też przykłady spółek, których wskaźniki zadłużenia czy płynności dalece wykraczają poza standardy rynku kapitałowego.

Tylko 149 zł za rok czytania.

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Obligacje
Dług korporacyjny
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Obligacje
Dobre perspektywy dla obligacji
Obligacje
Na zewnątrz zawierucha, a my w obligacjach
Obligacje
Koniec złotych dni na Cataliście. Odsetki spadną o 20 proc.
Obligacje
Najgorszy i najlepszy scenariusz
Obligacje
Solidny apetyt na polski dług