I kwartał 2024 r. przyniósł wzrost popularności kredytów mieszkaniowych o okresie zapadalności od 25 do 35 lat. Ich udział w strukturze nowo udzielonych kredytów wyniósł 61,15 proc. – o 3,62 pkt proc. więcej niż w IV kw. 2023 r. – wynika z raportu AMRON-SARFiN. – Udział kredytów udzielonych na co najmniej 35 lat praktycznie się nie zmienił (wzrost o 0,10 pkt proc., do 0,45 proc.). W pozostałych kategoriach odnotowano niewielkie spadki. Kredyty udzielone na okres do 15 lat stanowiły 5,77 proc. wszystkich nowych umów kredytowych, a kredyty o okresie zapadalności od 15 do 25 lat stanowiły 32,62 proc., co oznacza spadki o 1,92 pkt proc. i 1,81 pkt proc. w porównaniu z IV kw. 2023 r.
Transakcja po miesiącach
Zakredytowanych mieszkań nie brakuje w ofercie sprzedaży. Jak szacuje pośrednik Krzysztof Kabaj, ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN), mieszkania z ustanowioną hipoteką stanowią 30–40 proc. ofert lokali na sprzedaż. – Odsetek ten jest raczej stały. Znaczny wzrost liczby takich mieszkań można było odnotować tylko w drugim półroczu 2022 r. – mówi Krzysztof Kabaj. – Powodem był ogromny wzrost wysokości rat kredytów. Części osób nie było stać na ich spłatę, więc wybierały rozsądne rozwiązanie: sprzedaż obciążonej hipoteką nieruchomości.
Łukasz Wydrowski, prezes trójmiejskiej agencji Estatic Nieruchomości, potwierdza, że choć liczba takich ofert nie rośnie drastycznie, to jej wzrost był zauważalny na przełomie 2022 i 2023 r. – Wtedy to podwyżki stóp procentowych znacznie zwiększyły obciążenia kredytobiorców. Raty niemal się podwoiły – przypomina. – Wiele osób, które zaciągnęły kredyty w czasach rekordowo niskich stóp procentowych, znalazło się w trudnej sytuacji. A takie programy jak wakacje kredytowe chwilowo ulżyły kredytobiorcom. W dłuższej perspektywie nie wpłynęły na znaczące zmniejszenie liczby ofert sprzedaży mieszkań „z kredytem”.
Czytaj więcej
Flagowy program mieszkaniowy rządu stanął pod znakiem zapytania. Prace nad nim się ślimaczą, ostro krytykuje go Lewica, jeden z koalicjantów. Jeśli programu „Na start” nie będzie, rynek się ustabilizuje, a ceny mieszkań spadną.
Tobiasz Kocot z agencji Power Invest w Olkuszu szacuje, że średni czas posiadania mieszkania z obciążoną hipoteką to siedem–dziesięć lat. – Najkrótszy czas, po jakim zakredytowana nieruchomość trafia na sprzedaż, to kilka miesięcy, najdłuższy – 20–30 lat – wskazuje. – W ostatnich latach widać jednak tendencję do skracania czasu spłaty, co jest związane z rosnącą mobilnością społeczną i zmieniającymi się potrzebami życiowymi. Na decyzje o spłacie kredytu wpływają np. zmiana pracy, sytuacji rodzinnej i kondycji finansowej.