Kredytu „Na start” nie będzie? Czy ceny mieszkań wtedy spadną?

Flagowy program mieszkaniowy rządu stanął pod znakiem zapytania. Prace nad nim się ślimaczą, ostro krytykuje go Lewica, jeden z koalicjantów. Jeśli programu „Na start” nie będzie, rynek się ustabilizuje, a ceny mieszkań spadną.

Publikacja: 22.05.2024 06:00

Średni wzrost cen metra kwadratowego nowych lokali na siedmiu rynkach wyniósł od początku roku 3,5 p

Średni wzrost cen metra kwadratowego nowych lokali na siedmiu rynkach wyniósł od początku roku 3,5 proc. Fot. shutterstock

Foto: Er_On

Końca prac nad programem „Na start” nie widać. Konsultacje zostały przedłużone do końca maja. Nieoficjalnie można usłyszeć, że nowy minister rozwoju Krzysztof Paszyk z PSL, który stanął na czele resortu w ramach niedawnej rekonstrukcji rządu, „ostateczne decyzje co do losów projektu podejmie później”. W tej chwili żaden wariant projektu nie jest przesądzony. Lewica, jeden z koalicjantów, zresztą głośno krytykuje program. Wiele wskazuje więc na to, że program nieprędko wejdzie w życie, jeśli w ogóle.

Rynek mieszkań od rządowej kroplówki w postaci „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” został odłączony na początku tego roku. Nowy rząd, wygaszając ten program PiS, jednocześnie zapowiedział swój – „Na start”. W styczniu pokazał pierwsze założenia. Projekt ujrzał światło dzienne w kwietniu. Od tego czasu w jego sprawie płyną sprzeczne informacje.

Rynek czeka na decyzje

– Szum informacyjny, niepewność. Sytuacja jest dziwna, nikomu nie służy – tak sytuację związaną z programem „Na start” opisuje ekspert Jan Dziekoński, założyciel portalu FLTR.pl. Nie ma wątpliwości, że brak wiążących informacji może destabilizować rynek.

– Rynek czeka więc na jakieś rozstrzygnięcie – podkreśla Dziekoński. – Dziś trudno powiedzieć, jak ten program będzie ostatecznie wyglądał, a nawet czy w ogóle będzie uchwalony. Nie wiadomo, na co się pisać. Także deweloperzy nie wiedzą, co, kiedy, komu i na jakich warunkach mogą zaoferować. Nie wiedzą, na jak długo mogą rezerwować mieszkania. Jeśli programu nie będzie, jakaś liczba umów się „wykolei”. Z punktu widzenia biznesu to ryzykowne.

Dlatego wielu deweloperów robi swoje, nie oglądając się na program. – Deweloperzy nadal sprzedają mieszkania. Tylko niektórzy uwzględniają nowy program w działaniach marketingowych – zauważa Dariusz Książak, prezes firmy Emmerson Evaluation.

Już niemal pięć miesięcy rynek działa bez rządowego wsparcia. Nie załamał się, choć spowolnił. Transakcji jest mniej. W I kw., jak podaje JLL, na sześciu głównych rynkach deweloperzy sprzedali ok. 11 tys. mieszkań, o niemal 23 proc. mniej niż kwartał wcześniej. Średni wzrost cen metra kwadratowego nowych lokali na siedmiu rynkach wyniósł od początku roku 3,5 proc. Najbardziej, o ok. 5–7 proc., podrożały lokale w Warszawie, Łodzi i Poznaniu – wynika z danych BIG DATA RynekPierwotny.pl.

– Rynek mieszkań po bardzo dużych zwyżkach cen spowodowanych „Bk 2 proc.” nieco ochłonął – ocenia Dariusz Książak. – Mamy kilku-, a nie jak wcześniej kilkunastoprocentowe zwyżki cen. Nadal jednak widać tendencję do wprowadzania do sprzedaży mieszkań nieco droższych od tych, które trafiły na rynek kilka miesięcy wcześniej – zaznacza. Zdaniem Książaka sytuacja na rynku mieszkań zmierza w kierunku stabilizacji. – Nie odnotowano gwałtownego załamania na rynku kredytów hipotecznych ani też dynamicznych zwyżek cen – mówi, zwracając uwagę, że wyprzedana w drugim półroczu ub.r. oferta mieszkań powoli się zwiększa. Do sprzedaży trafia więcej lokali, a popyt wyhamował. Prezes dodaje, że wstępne założenia programu „Na start” pozwalają też przypuszczać, że nie powinien on mieć tak istotnego wpływu na rynek mieszkań, jak „Bk 2 proc.”. Potencjalni kredytobiorcy będą musieli spełnić bardzo wiele warunków.

Na rynku wtórnym popyt jest mocno ograniczony. – Ceny się ustabilizowały. Spadków jednak nie odnotowujemy – zastrzega Paweł Grabowski z BIG Property. – Sprzedający wyczekują kolejnych zwyżek w związku z kolejnym programem dopłat do kredytów, dlatego cen nie obniżają. Pośrednik Tomasz Lebiedź, doradca rynku, zauważa, że po wygaszeniu „Bk 2 proc.” z rynku odpłynęła spora grupa kupujących, co widać także po akcji kredytowej. Wysokie ceny mieszkań i mniejsze zainteresowanie najmem doprowadziły też do spadku zainteresowania zakupami lokali na wynajem. – Wielu sprzedających, szczególnie na rynku wtórnym, żyje pamięcią końcówki 2023 r. i nadzieją na program „Na start” – mówi Lebiedź. Dodaje, że do części sprzedających po niemal pięciu miesiącach od zamknięcia „Bk 2 proc.” dociera fakt, że kupujących jest mniej, a transakcje trwają dłużej. – Nawet jeśli nie obniżają cen ofertowych, to przynajmniej są elastyczniejsi w negocjacjach – zauważa.

Co z cenami lokali

Według Pawła Grabowskiego, biorąc pod uwagę utrzymujące się na wysokim poziomie stopy procentowe, prognoza dotycząca cen mieszkań jest prosta. – Jeśli będzie nowy program dopłat do kredytów, ceny wzrosną. Jeżeli go nie będzie – spadną – mówi pośrednik z BIG Property. – Brak programu dopłat przy ograniczonym popycie zmusi sprzedających do obniżek cen, żeby pozyskać kupca. Zakładając, że stopy utrzymają się na porównywalnym poziomie, spadki cen mieszkań będą poniżej 10 proc. w skali sześciu miesięcy – prognozuje.

Zdaniem Tomasza Lebiedzia brak dotacji doprowadzi do oczyszczenia rynku. – Mniejszy potencjał popytu skłoni sprzedających do urealniania cen – mówi. – I nie chodzi tylko o sprzedających mieszkania na rynku wtórnym, ale też o sprzedających ziemię deweloperom i samych deweloperów, którzy będą uważniej przyglądać się wszystkim kosztom. Część firm będzie stać na obniżenie marży. Niektórzy, być może, „wylecą” z rynku. Krótko mówiąc, rynek się oczyści i wróci do normalności – uważa Lebiedź. Zaznacza, że rynek nieruchomości psują nie tylko dotacje. – Bez dobrych zmian w prawie krajowym, bez naprawdę porządnego planowania przestrzennego na szczeblu lokalnym, ale też bez zakończenia dręczenia deweloperów biurokracją, budownictwo mieszkaniowe nadal będzie stać przed licznymi barierami – nie ma wątpliwości Lebiedź.

Współpraca Michał Kolanko

Nieruchomości
Oportunistyczna transakcja GTC w Niemczech. Czas na mieszkania na wynajem
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Nieruchomości
Potrzeba resortu mieszkalnictwa? Na pewno większej koordynacji
Nieruchomości
Na inwestycyjnym rynku mieszkań mniejszy tłok
Nieruchomości
Musimy być pewni, co i czy budować
Nieruchomości
Mieszkania, PRS, akademiki i sojusze z funduszami
Nieruchomości
Katarzyna Kuniewicz,  Otodom Analytics: Dłuższa stabilizacja na rynku mieszkań