Dostępność tanich lokali w Polsce jest niska, tymczasem napływ uchodźców z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy zwiększa krótko– i zapewne długoterminowe potrzeby. Na razie część Polaków udostępniła przybyszom własne domy, a przedsiębiorstwa i szeroko rozumiane instytucje tworzą tymczasowe zasoby. To za mało – granicę polsko-ukraińską przekroczyło prawie 2,4 mln uchodźców. Jakie systemowe rozwiązania powinny zostać przyjęte?
Czas na SAN-y
Raport na ten temat szykowany jest m.in. przez Instytut Rozwoju Miast i Regionów.
– Chcemy wskazać konkretne rozwiązania, część do wprowadzenia niemal natychmiast, część średniookresowo – mówi Hanna Milewska-Wilk, specjalistka ds. mieszkalnictwa w IRMiR. – Nasze opracowanie jest dość techniczne i bardzo powiązane z obecnymi regulacjami. Sprawdzamy szczegóły, m.in. to, który poziom administracji rządowej lub samorządowej może podejmować konkretne decyzje, jakie są procedury i elektroniczne ścieżki weryfikacji wniosków.
Jeśli chodzi o kwestie krótkoterminowe, organizacja będzie rekomendować wprowadzenie dodatku mieszkaniowego. – Celowe świadczenia na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych będą bardzo potrzebne, szczególnie osobom płacącym za lokale (tylko rachunki, a także czynsze), mogą pomóc w stabilizacji sytuacji i zmniejszeniu obaw osób, które teraz boją się wynajmować uchodźcom – mówi Milewska-Wilk. Instytut chce też wzmocnienia roli społecznych agencji najmu (SAN). Konieczne będzie zapewnienie pieniędzy dla gmin na powoływanie SAN-ów, które z kolei mogłyby wynajmować nieruchomości od jednostek sektora publicznego i przedsiębiorstw państwowych. Te zasoby podnajmowane byłyby nie tylko uchodźcom, ale i innym osobom potrzebującym wsparcia mieszkaniowego oraz usług społecznych.