Umowa na zaprojektowanie elektrowni jądrowej z Westinghouse i Bechtel z września 2023 r., podpisywana jeszcze za rządów PiS, wygasa formalnie 31 marca.
Umowa pomostowa czeka
Umowa pomostowa między tą na zaprojektowanie a nową już na budowę miała zostać zawarta do końca marca, ale póki co nie została podpisana. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna pytany, czy to oznacza, że formalnie nie wiąże nas żadna umowa z amerykańskim konsorcjum, powiedział, że „gdyby tak się zadziało, to tak, z formalnego punktu widzenia tak by to wyglądało”. – Cały czas rozmawiamy. Brak umowy pomostowej nic nie zmienia w naszej współpracy. Ta jest kontynuowana, ponieważ realizujemy zlecone już prace, ale bez możliwości zlecania nowych – uspokaja minister, zapewniając, że prace nie będą opóźnione.
Rząd nie zdradza, jakie elementy są jeszcze przedmiotem negocjacji. Być może te potrwają jeszcze ok. dwóch tygodni, może krócej. Nieoficjalnie słyszymy, że rząd chce zmienić niektóre zapisy porozumienia na „bardziej partnerskie”. Z naszych informacji wynika, że do przedyskutowania jest jeszcze kilka elementów, jak kwestia odpowiedzialności za projekt, sposób płatności za wykonaną pracę.
Czytaj więcej
Przyspieszamy prace, a część planowanych w ramach przyszłej umowy na budowę elektrowni w Choczewie zrealizujemy już w ramach umowy pomostowej – mówi Leszek Juchniewicz, prezes Polskich Elektrowni Jądrowych.
Decyzja dla atomu klucz transformacji
Poza rozmowami z partnerami z USA są także ożywione rozmowy z Brukselą dotyczące zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla projektu jądrowego rzędu 60 mld zł. Polski rząd ma plan, jak przekonać Komisję Europejską do modelu finansowania pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu przedstawionej we wniosku notyfikacyjnym. Rząd liczy, że KE zgodzi się na pomoc publiczną poprzez dokapitalizowanie Polskich Elektrowni Jądrowych kwotą 60,2 mld zł. Kluczem ma być przekonanie Brukseli o ciągłości transformacji energetycznej. W podstawowym scenariuszu polski rząd zakłada, że cena energii w ramach 60-letniego dwustronnego kontraktu różnicowego CfD znajdzie się w przedziale od 470 do 550 zł za MWh. Kontrakt różnicowy to forma państwowej gwarancji kupna po ustalonej wcześniej cenie wyprodukowanej energii elektrycznej w okresie obowiązywania umowy z jej producentem. Jeśli cena rynkowa energii będzie niższa niż ustalona za prąd z tej elektrowni, to różnice inwestorowi pokryje państwo, jeśli będzie wyższa niż założona, to tę różnicę zwraca inwestor. Cena wykonania w kontrakcie różnicowym nie oznacza jednak ceny, po której energię elektryczną nabywać będą odbiorcy. Pierwszym krokiem budowania polskiej pozycji negocjacyjnej ws. pomocy publicznej dla atomu ma być akceptacja przez Komisję umowy społecznej z górnikami, która zakłada wygaszenie branży górniczej do 2049 r., drugim – nowe wsparcie dla elektrowni konwencjonalnych (głównie gazowych) poprzez nowy rynek mocy po 2030 r., a zwieńczeniem tego triatlonu energetycznego ma być zatwierdzenie pomocy publicznej dla polskiego atomu.