Widoczne to było szczególnie na obligacjach krajów traktowanych przez inwestorów jako bezpieczne przystanie. Dziesięcioletnie papiery Stanów Zjednoczonych po pojawieniu się informacji o ataku USA na Kasema Sulejmaniego rozpoczęły ruch obniżania rentowności, który obejmował zakres nawet 24 pkt baz., doprowadzając rentowność tych papierów do poziomu 1,71 proc. w środę. Warto zwrócić uwagę, że był to poziom ostatnio obserwowany na początku listopada ubiegłego roku. Dopiero uspokajające wystąpienie prezydenta USA było w stanie zahamować trend spadkowy. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku handlu dziesięcioletnimi obligacjami Niemiec, których dochodowość obniżyła się z poziomu -0,171 do -0,306 proc. Drożało również złoto, co w połączeniu ze spadkami indeksów akcyjnych klarowało nam klasyczną sytuację risk-off. Obecnie można jednak zauważyć, że inwestorzy znów przeszli na tryb risk-on, co widać na rentownościach obligacji USA, taniejącym od wczoraj złocie czy dynamicznych zwyżkach indeksów akcyjnych. Huśtawka nastrojów nie była widoczna na wykresie rentowności obligacji Polski, które w przypadku papierów dziesięcioletnich rosły od początku roku przede wszystkim jako pokłosie rosnącej inflacji. Od początku roku ich rentowności wzrosły o ponad 20 pkt baz., przekraczając przy tym poziom 2,26 proc.