Dotychczas fazy cofnięcia szybko przeradzały się w odbicia. Spadek cen był wykorzystywany do zakupów, a tym razem odbicia są mniejsze i spadek postępuje. Być może jest to wyczekiwana korekta. Szczególnie, że ma miejsce we wrześniu, który odpowiada cyklowi zmiany rocznych - to statystycznie najsłabszy miesiąc w roku. Jest za to zbyt wcześnie, by temu spadkowi przypisywać większą wagę. Od dłuższego czasu indeksy akcji nie doświadczyły zauważalnej korekty, a więc pojawienie się fazy spadku nie jest wielkim zaskoczeniem. Niemniej potencjał ruchu na południe nie powinien być zbyt wielki. Na razie nadal obowiązuje założenie o wzrostowym kierunku trendu w średnim i długim terminie, jeśli nawet w krótkim miałoby się to zmienić. Poziom 15700 i 15600 pkt. na kontrakcie na indeks DAX zostały pokonane. Kolejnego wsparcia można szukać w okolicy 15400, a niżej mamy już dołek z osłabienia z lipca (okolica 15000 pkt.). To nadal są relatywnie bliskie poziomu okolicy szczytu. Skala oddalenia od niego nie jest wciąż duża. Zmiana nastawienia średnioterminowego na neutralne mogłaby zajść, gdyby poziom 15000 pkt. został pokonany.
Mamy za sobą publikacją danych o chińskiej inflacji, która na poziomie konsumentów okazała się niższa od oczekiwań, ale na poziomie producentów jest wyższa od prognoz. W obu przypadkach jednak różnica nie jest duża. Do tej pory zdążyliśmy już także poznać dane o wyniku wymiany handlowej Niemiec z zagranicą. Nadwyżka bilansu handlowego okazała się większa niż zakładano. Oczekiwano 13 mld euro, a wyniosła ona 17.9 mld euro. Eksport wzrósł tak, jak oczekiwano, ale wielkość importu spadła, choć zakładano minimalny jego wzrost. Dziś naturalnie głównym wydarzeniem będzie posiedzenie Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego. Komunikat po posiedzeniu pojawi się o 13:45, a na 14:30 zaplanowana jest konferencja prezes Christine Lagarde. Na tym posiedzeniem poznamy najnowsze projekcje głównych wielkości makroekonomicznych. W tym samym momencie pojawi się informacja o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Dziś także opublikowane zostaną dane o zmianie zapasów ropy naftowej. Wczorajszy raport API sugeruje relatywnie niewielki spadek (o 2.88 mln baryłek) stanu zapasów biorąc pod uwagę fakt wstrzymania produkcji ropy w Zatoce Meksykańskiej.
Warto odnotować, że zmiany na rynkach akcji w USA i Europie nie są zbieżne z tym, co dzieje się na innych rynkach. Nadal nie można tu mówić o fali awersji do ryzyka. Cena ropy naftowej w wersji WTI pozostaje wciąż nad poziomem 69 dolarów za baryłkę, w czym zapewne pomagają skutki obecności huraganu w okolicy Zatoki Meksykańskiej. Z drugiej strony to sezon huraganowy, a więc z takimi wieściami należało się liczyć. Złoto już nie traci na wartości. Cena zatrzymała spadek w okolicy 1790 dolarów za uncję. Pozytywne scenariusze mogą być wznowione, jeśli cena kruszcu wzrośnie ponad poziom 1830 dolarów. Na rynku walutowym nie widać niepokoju. Od wczoraj kursy głównych par walutowych niewiele się zmieniły. EURUSD znajduje się na poziomie 1.1820, a GBPUSD na 1.3770. AUDUSD zbliża się do poziomu 0.7320, którego pokonanie od góry byłoby negatywnym sygnałem. USDCAD podnosi się do 1.2700, a USDJPY waha w pobliżu 110.00.
DE30.f, Interwał H4
Kamil Jaros, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.