Układanka na 2023 r. może się szybko rozsypać

Sporo będzie zależało od działań banków centralnych – obecnie zapowiadane tempo zacieśniania z dużym prawdopodobieństwem prowadzi do recesji gospodarczej, co nie będzie dobrą informacją dla akcji. Ale podwyżki stóp procentowych to też zagrożenie dla obligacji.

Publikacja: 18.12.2022 21:00

Inflacja zacznie schodzić na dalszy plan w przyszłym roku, ale ryzykiem pozostaje recesja. Fot. shut

Inflacja zacznie schodzić na dalszy plan w przyszłym roku, ale ryzykiem pozostaje recesja. Fot. shutterstock

Foto: Bartolomiej Pietrzyk

W ostatnich tygodniach akcje i obligacje mocno odrobiły straty z poprzednich miesięcy tego roku. Inwestorzy grali pod poluzowanie dotychczasowej polityki głównych banków centralnych, skupiając się praktycznie tylko na tej kwestii i zapominając o ryzyku spowolnienia czy też ujemnej dynamiki wzrostu gospodarczego. Ryzyko recesji pozostaje aktualne, dlatego obecne wyceny akcji wydają się mało atrakcyjne – przyznaje część zarządzających FIZ-ami. Są jednak i optymiści.

Potrzebny kapitał zagraniczny

Konrad Łapiński, zarządzający Total FIZ, przyznaje, że w pierwszych dniach października zmienił nastawienie do rynku akcji na bardziej odważne i optymistyczne. – Było to pierwsze ocieplenie naszego nastawienia od kilkunastu kwartałów. Kilka sesji po zmianie nastawienia, w połowie października, rynek osiągnął najniższe poziomy od dwóch i pół roku (poniżej 1400 pkt WIG20). Obecnie dalej podtrzymujemy nasze pozytywne nastawienie do rynku akcji – przyznaje Łapiński. – Widzimy, że ciągle jeszcze nie ma „mody"” na fundusze inwestycyjne (14 miesięcy nieprzerwanych odpływów z funduszy rynku kapitałowego). Jednak akcje są już tak tanie, że nie jest łatwo „wcisnąć” ich ceny niżej – twierdzi zarządzający. – Przypuszczamy, że najbliższe miesiące mogą przerwać złą passę TFI i klienci ponownie zainteresują się funduszami akcji – dodaje. Łapiński przypomina, że na początku lipca zapowiadał, że w IV kwartale zakończą się podwyżki stóp procentowych. – Dalej podtrzymujemy tę opinię. Dodatkowymi stymulatorami wzrostu mogą być zmiany na scenie politycznej po nadchodzących wyborach i rosnące prawdopodobieństwo uruchomienia środków z KPO. Pozwala to z optymizmem patrzeć na rok 2023 r. Zaznaczam jednak, że nie jestem ekspertem politycznym i wspomniane wydarzenia mogą być jedynie uzupełnieniem tego, co sądzę o perspektywach polskiego rynku akcji – podkreśla Łapiński. Jak mówi, najważniejsze, że rynek akcji jest tanio wyceniany i można tu znaleźć wiele ciekawych i perspektywicznych spółek w atrakcyjnej cenie.

Gospodarcza niewiadoma

– Za nami trudny rok i choć nie byłem optymistą, jeżeli chodzi o wzrosty indeksów, to jednak skala spadków jest większa, niż sądziłem – komentuje Dawid Czopek, zarządzający funduszem Polaris FIZ. Czopek wspomina, że spodziewał się wreszcie urealnienia wycen spółek – szczególnie w USA, co rzeczywiście miało miejsce. – Nadal jednak, z uwagi na skalę zacieśnienia polityki monetarnej, trudno na razie oczekiwać spektakularnych wzrostów. Oczekiwania przyszłorocznego EPS (zysk na akcję) dla S&P 500 wahają się od 200 w scenariuszu recesyjnym po 240 w optymistycznych scenariuszach. Biorąc pod uwagę średnią 220 i poziom indeksu 4000 pkt, wskaźnik C/Z wynoszący około 18 jest zbliżony do poziomów, które obserwowaliśmy w ostatnich latach – ale przy znacznie niższych stopach procentowych – analizuje Czopek. Dlatego jego zdaniem bez dużego wzrostu EPS albo istotnej obniżki stóp procentowych trudno wyobrazić sobie istotną skalę wzrostów napędzanych fundamentami.

Trochę lepiej według zarządzającego Polaris FIZ wygląda sytuacja rynków wschodzących i w Europie. – Rynki te nie notowały tak istotnych wzrostów w ubiegłych latach, stąd też nie doszły do tak wymagających wskaźników jak w USA. I mimo że skala spadków w 2022 r. części tych rynków nie była tak dotkliwa jak w USA, mogą one nadal stanowić atrakcyjną alternatywę dla wielu inwestorów – mówi Czopek. – Do tego grona zaliczam Polskę, która pomimo znacznego odbicia nadal znajduje się w bardzo atrakcyjnej strefie wycen. Zachowanie krajowego parkietu w dużej mierze zależeć będzie od sytuacji na Wschodzie (liczę na umiarkowanie pozytywny scenariusz) oraz wyników przyszłorocznych wyborów – przypomina zarządzający. – Abstrahując od preferencji politycznych, nadzieje na zwycięstwo opozycji powinny skłonić zachodnich inwestorów do rozważenia powrotu na polski rynek – tłumaczy. Czopek przypomina, że bez zachodniego kapitału będzie trudno o napływy środków do krajowych funduszy, zaś depozyty na poziomie 7–8 proc. stanowią atrakcyjną alternatywę dla lokowania środków dla krajowych inwestorów. – Generalnie jestem dużo bardziej optymistyczny co do możliwości zarabiania na rynku akcji w 2023 r., niż miało to miejsce rok wcześniej – zaznacza.

Mniej optymizmu ma Ryszard Miodoński z Insignis FIZ. Jak mówi, główny tegoroczny strach rynków, czyli inflacja, będzie w przyszłym roku schodzić na drugi plan, choć nie wiadomo, w jakim tempie. – Będzie to jednak efekt spadku popytu i zacieśniania warunków monetarnych. Recesja z każdym dniem zbliża się coraz większymi krokami, zwłaszcza gdy największe banki centralne podnoszą stopy procentowe i zapowiadają kolejne podwyżki – mówi. Tymczasem w wycenach akcji i obligacji nie do końca widać dziś ryzyko recesji. – Analitycy stawiają głównie na tzw. miękkie lądowanie, ewentualnie jeden bądź dwa kwartały z ujemną dynamiką wzrostu PKB. Tymczasem determinacja banków centralnych w zbijaniu inflacji sprawia, że ścieżka łagodnego hamowania jest mało prawdopodobna. Stąd akcje nie wydają mi się dziś atrakcyjnie wycenione. Wiele wskazuje na to, że wchodzimy w cykl strukturalnie wyższych stóp procentowych i inflacji, a także niższego wzrostu gospodarczego na świecie, a to wymaga niskich wycen akcji – przewiduje Miodoński.

Tomasz Tarczyński, prezes Opoki TFI, przyznaje, że spodziewał się trudnego roku, ale dynamika zmian była zaskakująca. – W prognozach na przyszły rok dominuje pogląd, że będą spadki o ograniczonym zasięgu na rynkach finansowych w I połowie roku, które należy kupić przed nową hossą. I pewno w 2023 r. zaskoczeniem będzie to, jak rynek sobie z tym założeniem analityków poradzi i je rozbije – podsumowuje.

Ciężki rok na rynku, ale część FIZ-ów się broni

Z końcem października blisko 90 funduszy zamkniętych pokazywało publicznie swoje stopy zwrotu. Jak wynika z zestawienia Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami, niemal co trzeci z nich zdołał w ciągu dziesięciu miesięcy tego roku przynieść zysk, w kilku przypadkach nawet dwucyfrowy. Z drugiej strony niecałe 40 proc. FIZ-ów notowało zniżki przekraczające 10 proc. Najsłabsze fundusze zamknięte straciły ponad 40 proc. od początku roku, a listę zamyka FIZ z niemal 61-proc. spadkiem w czasie od stycznia do października. Na końcu tabeli znajdują się głównie fundusze akcji globalnych, w tym spółek z nowoczesnych gałęzi gospodarki. Analizując wyniki w średnim terminie, warto jednak pamiętać, że najświeższe dane o FIZ-ach pochodzą z października, z kolei listopad był bardzo udanym miesiącem dla akcji i obligacji, co z pewnością znajdzie odwzorowanie w tabeli wyników.

GG Parkiet

Sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej w horyzoncie pięciu lat. Co prawda grupa funduszy niegdyś zarządzana przez Lartiq TFI (d. Trigon TFI) notuje kilkudziesięcioprocentowe spadki w tym okresie, jednak nie uwzględniając ich w statystykach, okazuje się, że mniej więcej połowa FIZ-ów jest na plusie. Jeszcze lepiej prezentuje się obraz FIZ-ów, jeśli chodzi o stopy zwrotu od momentu ich pierwszej wyceny. Wówczas około 64 proc. funduszy ujętych w zestawieniu notuje zyski, a co trzeci straty. Co ciekawe, najwyższą stopą zwrotu (180,5 proc. od pierwszej wyceny) może pochwalić się Total FIZ, który jest jednocześnie najdłużej działającym funduszem ujętym w zestawieniu – portfel ruszył na początku 2009 r.

Fundusze zamknięte ujmowane w zestawieniu publikowanym przez IZFiA to bardzo różnorodna grupa produktów. Znajdziemy tam portfele wszelkiej maści aktywów, koncentrujące się zarówno na rynku lokalnym, jak i globalnym. Trzeba też pamiętać, że jest to tylko część rynku funduszy zamkniętych.

Z danych serwisu Analizy.pl wynika, że w FIZ-ach na koniec listopada znajdowało się blisko 122 mld zł aktywów. Z kolei łączne aktywa pod zarządzaniem TFI (czyli z uwzględnieniem funduszy otwartych) na koniec listopada sięgały 266,1 mld zł. Jak podaje serwis, jeszcze w 2016 r., a więc w szczycie swojej popularności (blisko 140 mld zł aktywów pod zarządzaniem), na krajowym rynku działało łącznie aż 875 funduszy inwestycyjnych zamkniętych (przy ogółem ponad 1400 działających wówczas funduszy), zaś dziś jest ich niespełna 600, a będzie jeszcze mniej, bo ponad 130 z nich znajduje się obecnie w likwidacji. Spośród 11 pierwszych miesięcy tego roku w ośmiu przeważały wpłaty nad wypłatami z funduszy zamkniętych, z kolei łączne saldo jest dodatnie i sięga 0,58 mld zł. Wynik ten mocno poprawił jednak listopad, w którym saldo wpłat do FIZ-ów wyniosło łącznie 1,1 mld zł na plusie, jednak była to głównie zasługa jednego funduszu z oferty Pekao TFI.

Inwestycje
Inwestorzy znów stawiają na akcje
Inwestycje
Ropa naftowa oddala się od tegorocznych minimów
Inwestycje
Kamil Cisowski, Xelion: Kryzys nie, ale bessa w USA jest możliwa
Inwestycje
Ujawnienia wynikające z ESRS E3
Inwestycje
Hossa czy bessa? Na pewno podwyższona zmienność