W poszukiwaniu bezpiecznych inwestycji

Spółki o dobrych fundamentach, stabilnie rosnące, wypłacające dywidendy – przede wszystkim w tych grupach znajdziemy akcje, które nie będą bardzo ryzykowne.

Aktualizacja: 25.02.2022 18:48 Publikacja: 25.02.2022 17:55

W poszukiwaniu bezpiecznych inwestycji

Foto: Adobestock

Szukanie przepisu na inwestycję, która przyniesie pewny zysk jest z góry skazane na porażkę. A na reklamy obiecujące „zysk bez ryzyka" należy patrzeć z przymrużeniem oka.

Owszem, można mocno zminimalizować ryzyko i ulokować oszczędności w banku. Ale przy obecnej wysokiej inflacji, w ujęciu realnym, zdeponowane tak pieniądze stracą na wartości. Można szukać okazji na rynku obligacji lub akcyjnym. Jednak zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku ryzyka nie da się uniknąć, przy czym jest ono większe przy inwestowaniu w akcje. Rzecz jasna, wybierając odpowiednie instrumenty finansowe ryzyko można ograniczać. Możliwości jest wiele.

Dywidendy warte uwagi

Wybór powinien być uzależniony między innymi od tego, jak długo oszczędności nie zamierzamy ruszać.

– Inwestując na rok czy dwa lata trudno jest znaleźć taki sektor, branżę bądź pojedynczy instrument, gdzie prawdopodobieństwo wysokiej straty zostanie mocno zminimalizowane. W przypadku okresu np. 10-letniego i dłuższego, sytuacja robi się zdecydowanie bardziej komfortowa – podkreśla Kamil Hajdamowicz, zarządzający Vienna Life TU na Życie.

Jak wskazuje, w dłuższym terminie propozycją dla inwestora ceniącego bezpieczeństwo mogą być spółki regularnie wypłacające dywidendy. Wypłaty z zysku mogą zmniejszać ewentualne okresowe straty w czasie zawirowań na rynku akcji.

Dobrze obrazuje to korelacja między zachowaniem indeksów giełdowych w poszczególnych latach, a stopami dywidend na warszawskiej giełdzie. Gdy indeksy radziły sobie słabo, stopę zwrotu z inwestycji podbijały wypłaty z zysku dla akcjonariuszy. Stopa dywidendy (iloraz dywidendy przypadającej na akcję do ceny akcji; gdy mianownik maleje, wynik rośnie) wraz ze spadkiem kursu akcji automatycznie się zwiększa.

Szukając spółek dywidendowych, warto stawiać na firmy o dobrych fundamentach, z wiarygodnym zarządem, wysokimi przepływami pieniężnymi z działalności operacyjnej, powtarzalnymi i najlepiej dużymi zyskami, z długą historią wypłaty dywidendy. Jak znaleźć takie firmy? Z pomocą może nam przyjść indeks WIGdiv, obliczany przez GPW od 31 grudnia 2010 r. Obejmuje spółki, które w ciągu ostatnich pięciu lat obrotowych regularnie wypłacały dywidendę. Obecnie w indeksie jest 38 firm. Największy udział mają: Kęty, PKN Orlen, PGNiG, Asseco Poland, Budimex, Kernel, Develia i LiveChat.

Najwyższe kwoty (w ujęciu wartościowym) wypłacają przedsiębiorstwa największe, a więc te zgrupowane w indeksie WIG20. W 2021 r. do akcjonariuszy tych firm popłynęło łącznie ponad 9 mld zł. Jak będzie w tym roku?

Czas, kiedy zarządy rekomendują podział zysku za zeszły rok dopiero przed nami. Z reguły takie informacje trafiają na rynek w okresie publikacji raportów rocznych. Ale jeśli uwzględnimy politykę dywidendową poszczególnych spółek oraz średnią prognozowaną przez analityków wartość dywidendy, to możemy śmiało założyć, że tegoroczne wypłaty wyniosą kilkanaście miliardów złotych, a więc będą wyższe od zeszłorocznych. Dywidendowymi pewniakami są m.in.: Asseco Poland, LPP oraz spółki z sektora finansowego. Zyskiem powinny podzielić się: PKO BP, Pekao, Bank Handlowy, PZU czy ING.

Czytaj więcej

Miało być bezpiecznie, jest ze stratami

Największe spółki

W ogóle inwestycje w spółki wchodzące w skład WIG20 uważane są za stosunkowo bezpieczne. Takie firmy mogą pochwalić się długą historią biznesową i dużą skalą działalności. Ale to nie znaczy, że ich akcje są wolne od ryzyka.

Rodzimy indeks blue chips ma szczególną strukturę, która jest pokłosiem prywatyzacji spółek poprzez giełdę. W efekcie za niemal dwie trzecie portfela WIG20 odpowiadają firmy z tradycyjnych branż kontrolowane przez Skarb Państwa. Są to m.in. banki, koncerny energetyczne oraz surowcowo-paliwowe. W 2022 r. otoczenie makroekonomiczne (wysoka inflacja, rosnące stopy procentowe) może tym branżom pomagać, ale nie zmienia to faktu, że akcje takich spółek są obarczone dodatkowym ryzykiem politycznym.

Na rynku głównym warszawskiej giełdy jest notowanych niemal 430 spółek, a dodatkowo ponad 380 na NewConnect. Ten drugi rynek do mało ryzykownych nie należy. Wręcz przeciwnie. Większość notowanych tam firm ma krótką historię biznesową i dopiero czas pokaże, jak sobie poradzą. Na razie zmienność ich kursów jest duża (a właśnie zmienność jest jedną z prostych miar ryzyka). Na przykład w 2008 r. NCIndex, czyli główny wskaźnik tego rynku spadł o 74 proc., podczas gdy w rekordowym 2021 r. wzrósł niemal o 109 proc.

Inwestorzy, którzy zamierzają postawić na akcje, a nie chcą zbyt ryzykować, powinni dobrze zróżnicować swój portfel. Okazji mogą szukać również na rynkach zagranicznych.

– Ciekawą opcją mogą okazać się amerykańskie spółki IT z drugiej linii. Nie chodzi o obecnych liderów, ale o spółki, które w najbliższych 5–10 latach mogą pretendować do tego miana. Firmy te są obecnie mocno przecenione. Ich wyprzedaż na giełdzie rozpoczęła się dużo wcześniej niż spółek FAANG (Facebook, teraz Meta, Apple, Amazon, Netflix i Google – red.) – przekonuje Kamil Hajdamowicz.

Czytaj więcej

Wysoka stopa zwrotu, niskie ryzyko. Czy to da się pogodzić?

Nie tylko akcje spółek

Mniej ryzykowne niż akcje (co wcale nie znaczy, że nie można na nich stracić) są notowane na giełdzie obligacje skarbowe czy korporacyjne.

– Można kupować papiery dłużne z pojedynczych emisji, a jeśli chodzi o obligacje skarbowe, to na naszym rynku od niedawna dostępny jest pierwszy fundusz typu ETF oparty o indeks TBSP. W przypadku takich inwestycji też mamy do czynienia z ryzykiem zmienności cen rynkowych. Przy obligacjach skarbowych możemy tego ryzyka uniknąć, jeśli będziemy trzymać je do terminu wykupu – podkreśla Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BNP Paribas Bank Polska.

Trzeba jednak zwrócić uwagę na płynność obrotu, a w przypadku obligacji korporacyjnych także na wiarygodność emitenta. W zasadzie należy przeprowadzić podobną analizę, jak przy zakupie akcji, aby ocenić, czy ryzyko nie jest nadmierne w stosunku do naszych oczekiwań.

Dużo łatwiej będzie, jeśli wybierzemy inwestycję za pośrednictwem funduszu ETF (jest to rodzaj funduszu inwestycyjnego, który dokładnie odzwierciedla ruch indeksów giełdowych, cen surowców, czy np. koszyka akcji lub obligacji). Niestety, na krajowym rynku nie ma takich funduszy opartych na korporacyjnych papierach dłużnych. Są natomiast na rynkach zagranicznych i mogą posłużyć do dywersyfikacji portfela. Ale uwaga: inwestując za granicą, musimy pamiętać o ryzyku walutowym.

– Obligacje skarbowe państw rozwiniętych oraz obligacje korporacyjne o ratingu inwestycyjnym są mniej zmienne niż obligacje skarbowe państw rozwijających się oraz obligacje korporacyjne bez ratingu inwestycyjnego – mówi Michał Krajczewski.

Jego zdaniem warta rozważenia jest również dywersyfikacja portfela poprzez zakup certyfikatów strukturyzowanych. Jest to rodzaj umowy, w ramach której sprzedawca i nabywca certyfikatu ustalają, że jeśli w danym okresie zostanie zrealizowany określony scenariusz (np. wzrost lub spadek instrumentu bazowego), posiadaczowi certyfikatu zostanie wypłacony określony zysk. Często certyfikaty zapewniają warunkową, a nawet pełną ochronę kapitału inwestora. Dzięki temu można pośrednio zainwestować, np. w koszyk akcji kilku spółek, bez ryzyka utraty nominalnej wartości wyłożonych środków (albo przy mocno ograniczonym ryzyku). Czasami w okresie do wykupu certyfikatu wypłacane są kupony, podobnie jak w przypadku obligacji.

Polski inwestor dojrzewa

Polska giełda ma stosunkowo krótką historię, dlatego profil przeciętnego inwestora jest inny niż na dojrzałych rynkach. Widać jednak, że z roku na rok zmierzamy w kierunku coraz większej profesjonalizacji. Świadczy o tym choćby coraz większa dywersyfikacja portfeli.

Ponad 40 proc. ankietowanych w najnowszym badaniu przeprowadzonym przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych twierdzi, że ma akcje przynajmniej ośmiu różnych spółek. To prawie o 11 pkt proc. więcej niż rok wcześniej i prawie czterokrotnie więcej niż dekadę temu. Ponadto Polacy inwestują na coraz dłuższy okres. Ponad połowa deklaruje, że nie zamierza wycofywać pieniędzy przez okres dłuższy niż rok.

Rozwój giełdy jest skorelowany z rozwojem gospodarki. Przed nami jeszcze długa droga, bo choć gonimy Zachód, nadal jesteśmy krajem na dorobku. Jak wynika z badania Grupy Assay 44 proc. Polaków żyje z dnia na dzień i w ogóle nie posiada żadnych oszczędności.

Bezpośrednio na giełdzie lub przez fundusz

Łatwiej jest skonstruować w miarę bezpieczny portfel, jeśli inwestujemy z myślą o długim okresie. Na rynku akcji stosunkowo bezpieczną opcją są spółki o dobrych fundamentach, z perspektywicznych branż, wypłacające regularnie dywidendę. Jeśli mamy problem z wyborem firm, niezłym pomysłem może być inwestycja poprzez fundusz (np. akcyjny, mieszany) bądź ETF. Decydując się na papiery dłużne emitowane przez przedsiębiorstwa, powinniśmy ocenić je także pod kątem wiarygodności emitenta, a nie tylko potencjalnej zyskowności.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?