Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie notowanych jest ponad 200 spółek. Część z nich charakteryzuje się jednak wyjątkowo niską płynnością (inwestorzy niechętnie handlują pewnymi walorami, przez co rzadko dochodzi do zawarcia transakcji; duże mogą być różnice między ofertami kupna i sprzedaży), co często stanowi kłopot przy zawieraniu transakcji nawet dla drobnych inwestorów. Z tego powodu liczbę spółek wartych obserwacji możemy ograniczyć do około 130-140. Te firmy, przy odrobinie wysiłku, inwestor może poddać wstępnej selekcji. Miałby jednak kłopoty, gdyby to samo chciał zrobić z przedsiębiorstwami notowanymi na New York Stock Exchange (NYSE) czy na Nasdaq. Do przeglądu miałby po kilka tysięcy wykresów akcji.

W takiej sytuacji pomocne okazują się indeksy obliczane przez giełdy czy instytucje rynku kapitałowego. Do najsłynniejszych należą amerykański Dow Jones Industrial Average, Standard & Poor?s 500, Nasdaq Composite, japoński Nikkei 225, brytyjski FT-SE 100 czy niemiecki DAX. Każdy z nich ma przynajmniej kilkudziesięcioletnią historię. Oprócz tych podstawowych indeksów rynków akcji, które oddają generalny stan koniunktury na giełdach, jest jeszcze cała masa innych, które pokazują, jak się wiedzie poszczególnym grupom spółek. Dokonując analizy technicznej wykresów akcji, warto także przyjrzeć się i tym wskaźnikom sektorowym. Dzięki nim będziemy mogli wybrać najatrakcyjniejszej sektory, a dalsza praca ograniczy się do analizy reprezentujących je spółek.

Na GPW, oprócz indeksu blue chipów (WIG20), mamy także tzw. wskaźnik szerokiego rynku - WIG (obecnie obliczany na podstawie notowań 89 firm) oraz indeks spółek o średniej kapitalizacji MIDWIG (w jego skład wchodzi maksymalnie 40 spółek). Dodatkowo giełda oblicza wskaźniki sektorowe dla spółek telekomunikacyjnych, spożywczych, informatycznych, budowlanych i banków. Alternatywą dla nich mogą być indeksy sektorowe PARKIETU (różnią się metodologią obliczania). Dowiadujemy się z nich np., że w 2003 roku najlepiej radziły sobie spółki przemysłowe, dla których średnia stopa zwrotu w tym czasie wyniosła 120%. Znacznie wolniej rosły natomiast spółki finansowe, które przeciętnie dały zarobić około 20%. Zdecydowanie najgorzej wypadły banki, dla których średnia stopa zwrotu wynosi tylko 3%.