Od początku 1998 r. do końca listopada 2010 r. przyniosłaby ona około 4 proc. straty, podczas gdy indeks S&P 500 zwyżkował w tym czasie o 30 proc. Dla porównania najlepsze z uwzględnionych w zestawieniu AAII systemów inwestycyjnych pozwoliły w tym okresie dziesięciokrotnie pomnożyć początkowy kapitał.Nie oznacza to jednak, że inwestowanie w spółki dywidendowe jest pomysłem chybionym. Popularyzator „Dogs of the Dow” Michael O’Higgins zalecał, aby spośród 30 największych spółek notowanych na Wall Street, tworzących indeks Dow Jones Industrial Average, co roku kupować dziesięć charakteryzujących się najwyższą stopą dywidendy. Takie kryterium doboru akcji sprawia jednak, że jest to raczej odmiana inwestowania w wartość, czyli kupowania niedowartościowanych walorów solidnych spółek, niż strategia typowo dywidendowa. Wysoka stopa dywidendy wskazuje bowiem nie tylko na zdolność firmy do generowania zysków, ale też na niską wycenę jej papierów.
Techniką czysto dywidendową byłoby lokowanie kapitału w akcje spółek, które regularnie od wielu lat dzielą się z akcjonariuszami zyskami. Jej skuteczność można przeanalizować, śledząc wykres indeksu S&P 500 Dividend Aristocrats obejmujący ponad 40 dużych i płynnych spółek, które od co najmniej ćwierćwiecza co roku zwiększały dywidendę (a nie jej stopę). Obecnie w jego skład wchodzi m.in. producent elektronarzędzi Stanley Black &?Decker, sieć domów towarowych Target, sieć aptek Walgreen, producent farb Sherwin-Williams oraz ubezpieczyciel Aflac. Indeks jest więc zdywersyfikowany pod względem sektorowym, podczas gdy portfel złożony z akcji amerykańskich spółek o wysokiej stopie dywidendy byłby zdominowany przez sektory finansowy i użyteczności publicznej. W minionych pięciu latach całkowita stopa zwrotu (uwzględniająca przychody z dywidend) S&P 500 DA sięgnęła 36 proc., trzykrotnie przekraczając analogiczną stopę zwrotu dla całego wskaźnika S&P 500 (patrz wykres). W perspektywie dziesięciu lat przewaga indeksu dywidendowego jest jeszcze większa– 103,9 proc. w porównaniu z 15,3 proc. – lecz w jeszcze dłuższym horyzoncie maleje. W minionych dwóch dekadach wskaźniki te wzrosły odpowiednio o 778 i 476 proc.
Co ciekawe, akcje dywidendowych arystokratów charakteryzowały się także wyższą zwykłą stopą zwrotu bez uwzględniania wypłaconych zysków. Od początku 2006 r. do końca 2010 r. wyniosła ona 17,2 proc., podczas gdy cały S&P 500 zyskał tylko 1 proc. Od 1991 r. ten ostatni stracił 4,6 proc., S&P 500 DA zaś zwyżkował o blisko 56 proc.
W Europie spółki dywidendowe nie wyróżniają się tak mocno jak w USA. Wliczając dywidendy, w ostatnich ośmiu latach (starsze dane nie są dostępne)?indeks 350 największych europejskich spółek S&P Europe 350 zyskał 50,9 proc., podczas gdy całkowita stopa zwrotu wchodzących w jego skład arystokratów dywidendowych wyniosła 65,3 proc. Nie uwzględniając dywidend, w tym okresie wskaźnik S&P Europe 350 zyskał 31,7 proc., podczas gdy jego dywidendowy subindeks niespełna 27 proc.