Ważnym, aczkolwiek często pomijanym przez inwestorów i spekulantów, czynnikiem są koszty transakcyjne. Na giełdzie wynoszą one od około 0,1% do nawet kilku procent. Mimo że przeważnie stanowią niewielką sumę w stosunku do zawieranych transakcji, to łącznie w przypadku intensywnego handlu rosną do całkiem pokaźnych kwot. O tym, że nie pozostają one bez znaczenia na wyniki naszych inwestycji, świadczą statystyki z trwającej właśnie internetowej gry giełdowej dla studentów. Od jej rozpoczęcia minęły 22 sesje. Przez ten czas 1420 słuchaczy wyższych uczelni zapłaciło 3 343 017 zł prowizji (jednorazowa wynosi 0,5% wartości zlecenia). Oznacza to, że średnie koszty transakcyjne na jednego studenta oscylują w okolicy 2350 zł, czyli 2,35% początkowej wartości portfela (100 000 zł). Jednak już w przypadku studentów, którzy mogą się pochwalić dodatnią stopą zwrotu, opłata ta obniża się do średnio 1,8%. Portfele, które są pod kreską, zeszczuplały natomiast z tytułu prowizji o prawie 3%. Jeszcze ciekawiej sytuacja wygląda, gdy przyjrzymy się kosztom transakcyjnym 50 najlepszym i 50 najgorszym rachunkom. Średni zysk pierwszej grupy wynosi 9,6%, a koszty transakcyjne pozostają w okolicy 1800 zł (1,8%). W przypadku studentów z końca tabeli przeciętna strata sięga aż 16%, a średnie koszty za zawarcie transakcji wynoszą 4572 zł (4,6%). Jeszcze inne statystyki mówią, że jest już 15 studentów, którzy zapłacili po ponad 10 000 zł prowizji (najwięcej 13 670 zł). Tylko jednemu udaje się, na razie, utrzymywać wartość portfela powyżej 100 000 zł. Pozostałe 14 osób notuje spore straty.
Przedstawione liczby dobitnie pokazują, że zapłacone prowizje nie idą w parze z rosnącymi zyskami. Wprawdzie obserwacje te dotyczą w większości początkujących inwestorów, działających na wirtualnych rachunkach, ale jest mało prawdopodobne, aby w rzeczywistych warunkach zależność ta się odwróciła. Częste zawieranie transakcji oznacza, że oprócz szybkiego ucinania strat, równie szybko inkasujemy zyski. Te natomiast, zmniejszane w długim terminie o poniesione straty, nie są w stanie pokrywać płaconych pozycji. Zaradzić można temu tylko na jeden sposób. Trzeba ograniczyć liczbę transakcji. Aby to zrobić, starajmy się nie podejmować decyzji w trakcie sesji. Ustalmy, co robić przed rozpoczętym notowaniem i trzymajmy się tego przez kolejne godziny. Po drugie, gdy transakcja przynosi zysk, nie zamykajmy jej zbyt szybko. Skoro cena akcji rośnie, to jest szansa, że tendencja ta będzie trwała. Oczywiście, nie odbędzie się to bez korekt i musimy się nauczyć to akceptować. W przeciwnym wypadku największą uciechę z naszych inwestycji będzie miał nasz makler.