Ich celem jest osiągnięcie jak najwyższej stopy zwrotu z zainwestowanych pieniędzy. W zamian za możliwość osiągnięcia ponadprzeciętnych zysków godzą się przyjąć na siebie duże ryzyko, które towarzyszy kontraktom terminowym. Spekulanci za pomocą różnych metod analizy formułują swoje oczekiwania co do przyszłego rozwoju sytuacji na giełdzie i zgodnie z tym zajmują pozycję. Jest to bardzo duża grupa inwestorów, która zapewnia rynkom pożądaną płynność. Dzięki nim problemu z zawarciem transakcji nie ma inna, równie duża grupa inwestorów. Zaliczają się do niej ci, którzy przy pomocy instrumentów pochodnych zabezpieczają posiadane pozycje w innych papierach przed niepożądaną zmianą ceny. Ich obecność na GPW jest znikoma. Aby zrozumieć przyświecający im cel, wyobraźmy sobie inwestora, który posiada dużą liczbę akcji Telekomunikacji. Obawia się, że jej ceny będą spadały w przyszłości, ale nie chce ich wszystkich sprzedawać. Zamiast tego może otworzyć krótką pozycję (sprzedać) w kontraktach na walory tej spółki (o ile pozwoli na to płynność). Straty na akcjach będą wtedy rekompensowane przez zyski z krótkiej pozycji. Zabezpieczanie pozycji (hedging) wiąże się więc z pewnego rodzaju transferem ryzyka na drugą stronę transakcji terminowej. Stronę tę stanowią zazwyczaj właśnie spekulanci.

Oprócz wymienionych dwóch grup uczestników rynku instrumentów pochodnych, należy jeszcze wspomnieć o arbitrażystach. Ci, podobnie jak spekulanci, starają się osiągnąć ponadprzeciętny zysk. W odróżnieniu od nich nie są jednak skłonni przyjmować na siebie żadnego ryzyka. Udaje im się zrealizować ten cel na rynkach, gdzie występują rozbieżności w cenach takich samych lub podobnych instrumentów finansowych. Różnice te nie występują jednak zbyt często, dlatego arbitrażyści stanowią najmniejszą grupę spośród opisanych. Także fakt, że jeżeli pojawi się już jakaś rozbieżność, to zazwyczaj jest ona na tyle mała, że dla osiągnięcia zadowalających zysków wiąże się z konieczności angażowania w transakcje bardzo dużego kapitału. To jest drugi powód, który ogranicza arbitrażystów do grona najmniejszych inwestorów.