Baza nabiera znaczenia

Wyniki finału internetowej gry giełdowej dla studentów w dużej mierze będą zależały od zmienności cen blue chipów na sesji 30 stycznia. Jeżeli chęć do handlu na GPW dopisze, studenci będą mogli liczyć na bardzo emocjonującą końcówkę. Niestety, trzeba się też liczyć z faktem, że przez większą część notowań z parkietu może wiać nudą, a wtedy trudno będzie nawet coś stracić.

Publikacja: 26.01.2004 06:39

Tym, co młodzi inwestorzy powinni mieć szczególnie na uwadze, jest baza, czyli różnica między kursem kontraktu terminowego na WIG20 a kursem samego indeksu. Jej znaczenie będzie szczególnie istotne, gdy notowania blue chipów będą się charakteryzowały małą aktywnością inwestorów i symbolicznymi zmianami cen.

Informacje z rynku kasowego

Daytraderzy i krótkoterminowi spekulanci z rynku terminowego, oprócz analizy wykresów oraz obserwacji notowań kontraktów terminowych, dużą wagę przywiązują także do śledzenia cen na rynku kasowym. W przypadku kontraktów indeksowych, oprócz instrumentu bazowego, jakim jest np. WIG20 obserwują także notowania spółek, które wchodzą w jego skład. Często może więc być tak, że kursy kontraktów zmieniają znacznie bardziej niż kurs instrumentu bazowego. Oczywiście, może być też odwrotnie, czyli brak reakcji kontraktów, mimo kilkupunktowej zmiany WIG20. Wszystko zależy od struktury popytu i podaży na akcjach stanowiących o wartości instrumentu bazowego. Przy czym najistotniejsze są spółki, które mają największy udział w indeksie, takie jak Telekomunikacja, PKN, Pekao czy KGHM.

Arbitraż

W chwili, kiedy notowania na rynku kasowym mają bardzo spokojny przebieg i niewielu inwestorów jest skorych do zawierania transakcji, podobnie jest zazwyczaj na rynku terminowym. Dodatkowo, oferty kupna i sprzedaży charakteryzują się małą liczbą kontraktów. Wtedy każde większe zlecenie może zmienić kurs o kilka punktów. Warto uważać na takie zachowanie szczególnie w chwilach, gdy wspomniana baza maleje w kierunku 10 pkt lub rośnie do około 30 pkt. Z obserwacji wynika, że przy tych poziomach do gry wchodzą arbitrażyści. Kiedy różnica między kontraktem a indeksem jest wystarczająco duża (około 30 pkt), sprzedają zazwyczaj 20 kontraktów terminowych i w odpowiednich proporcjach kupują warte 340 tys. zł akcje, wchodzące w skład WIG20. Taki popyt na akcjach często powoduje zwyżkę indeksu nawet o 5-6 pkt. W ślad za tym wzrostem szybko pojawia się popyt na rynku terminowym, który podnosi cenę kontraktów. To natomiast sprawia, że utrzymuje się wysoka baza i dalej prowokuje arbitrażystów do zawierania transakcji. W takiej sytuacji na rynku pojawia się zazwyczaj kilkunastominutowy trend o wysokości kilkunastu punktów. Po tym zazwyczaj dochodzi do schłodzenia nastrojów i notowania w znacznym stopniu znoszą wspomniany trend. Podobnie sytuacja wygląda, gdy baza zmniejsza się do około 10 pkt. Wtedy jednak arbitrażyści dokonują odwrotnych transakcji - kupują kontrakty terminowe i sprzedają koszyk akcji, spychając notowania na coraz niższe poziomy.

Emocje na wodzy

Warto zdawać sobie sprawę z obecności takich inwestorów na GPW. W chwili kiedy ich zlecenia trafiają na rynek trzeba zachować zimną krew. Jeżeli zamierzamy pod to dokonać jakiejś transakcji, to lepiej zrobić to na samym początku ruchu. Jeżeli nie zdążymy i notowania zmienią się już o kilkanaście punktów, to nie będzie już sensu otwierać pozycji za wszelką cenę. Po chwili emocje opadną, kurs kontraktu trochę się cofnie i wtedy będziemy mogli wejść na rynek po korzystniejszym kursie.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos